poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Krótkie podsumowanie wakacji 2015 przez studentkę.

Jak większość blogerów Ja również postanowiłam krótko podsumować tegoroczne wakacje 2015, które dobiegły końca. Można powiedzieć, że to właśnie w czasie ich trwania dużo się w moim życiu pozmieniało ale przejdźmy do rzeczy. Pod koniec wakacji poczułam taki smutek, a z drugiej strony strach. Nie jest to spowodowane tym, że muszę iść do szkoły... Nic z tych rzeczy, ponieważ jako studentka mam ich jeszcze cały miesiąc. To co takiego mnie martwi?

Z jednej strony dopadł mnie smutek bo dopiero teraz tak naprawdę uświadomiłam sobie jak ten czas szybko płynie. Przecież tak naprawdę jeszcze niedawno sama kupowałam książki do szkoły i czekałam na to co przyniesie nowy rok szkolny. Natomiast z drugiej boję się nowych wyzwań, którym nie wiem czy dam radę sprostać i nie chodzi tu tylko o studia ale również o bloga... Może to ta nadchodząca jesienna aura działa tak na mnie ale wiem jedno, że się nie poddam i dalej będę dążyła do wyznaczonego celu... Tak wiem post miał być o wakacjach, a mi się zebrało na przemyślenia ale chyba nie macie mi tego za złe? 

Swoich wakacji nie spędziłam w luksusowym hotelu ani nie sączyłam drogiego drinka z parasolką na zagranicznej plaży. Baa... Nawet nie pojechałam do ukochanej Łeby, w której spędziłam pierwsze wspólne wakacje z narzeczonym... To w takim razie gdzie mnie wywiało? Jak się możecie domyślić nie wybyłam daleko bo tylko jakieś 50 km od domu ale uwierzcie, że jest to dla mnie miejsce wspomnień. Wyjechałam tylko na 4 dni do Przyjezierza, które większość osób uważa za oklepane... Może i jest w tym trochę racji ale dla mnie jest to coś więcej niż tylko plaża, domki i kilka sklepików na krzyż. Dla mnie jest to miejsce, w którym spędzałam każde swoje wakacje będąc jeszcze dzieckiem. Pamiętam jak dziś, że w dniu wyjazdu co roku w radiu leciał modny wtedy zespół ICH TROJE, a w drodze do ukochanego Przyjezierza czuć było zapach lasu... 

W te wakacje w dniu wyjazdu leciało zupełnie coś innego w radiu ale nie przeszkodziło mi to, żeby miło spędzić czas z najbliższymi. Podsumowując przez 4 dni zdążyłam się trochę opalić, przegrać trochę forsy na automatach, wypić kilka drinków przygotowanych przez siostrę. Oprócz tego pojechaliśmy również na jednodniową wycieczkę do Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu, a jeszcze innym razem na słynną Mysią Wieżę do Kruszwicy. W planach było też, żeby pojechać do Lichenia ale moje złe samopoczucie i brzydka pogoda nie pozwoliły na wyjazd. Jak widać nie trzeba jechać nie wiadomo jak daleko, żeby spędzić super wakacje... W końcu nie ważne gdzie, ważne z kim i jest w tym trochę racji...

Zapraszam do obejrzenia krótkiej fotorelacji. :-)
Jakby ktoś pytał ta mała dziewczynka na zdjęciach to moja 14 lat młodsza siostra, a ten z zarostem to narzeczony. :-D























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już tu wszedłeś to zostaw po sobie mały ślad.
Będzie mi miło. :-)