czwartek, 27 sierpnia 2015

Top 5 sytuacji, które mnie mocno wkurzają.

W dzisiejszym poście postanowiłam wypisać top 5 sytuacji, które potrafią mnie w kilka sekund wyprowadzić z równowagi. W sumie jest ich o wiele więcej ale postarałam ograniczyć się tylko do tych 5 najważniejszych. W każdym bądź razie jeżeli jesteście ciekawi co takiego doprowadza mnie do szewskiej pasji to zapraszam do czytania...

1) Pierwszą rzeczą, która mnie bez wątpienia denerwuje jest sprzątanie po kimś. Wyobraź sobie, że sprzątasz mieszkanie na błysk przez kilka godzin, a później cieszysz się z panującego w nim porządku. Jednak Twoja radość nie trwa długo bo po chwili uświadamiasz sobie, że za chwilę ktoś z domowników zgłodnieje i pójdzie zrobić sobie coś do zjedzenia. Następnie za przeproszeniem upierdoli przy tym pół kuchni ale nie posprząta po sobie po czym zostawi bałagan i pójdzie jak gdyby nigdy nic. Jeszcze inna sytuacja to magiczne naczynia, których ciągle przybywa w zlewie. Nie wiesz jak? Wystarczy po prostu mieć lenia w domu, który zamiast myć po sobie na bieżąco woli po całym tygodniu wrzucić stertę garów przyniesionych z pokoju. W najgorszym wypadku u mnie w domu brakowało czystych widelców bo wszystkie przeważnie znajdowały się brudne w pokoju u siostry. Na szczęście dokupiłam zestaw i jak na razie nie narzekam na ich brak. Takich sytuacji można by wymienić jeszcze całe mnóstwo ale szkoda nerwów...

2) Spróbuj wyobrazić sobie siebie jak siedzisz nad czymś od dłuższego czasu i mimo chęci nie potrafisz tego zrobić... Natomiast blisko Ciebie jest osoba, której wykonanie tej czynności zajmie góra kilka minut ale mimo to nie próbuje Ci w żaden sposób pomóc. Niestety mój facet jest takim typem człowieka, który sam z siebie nie pomoże i trzeba mu się o wszystko prosić. Po ostatniej rozmowie powiedziałam mu jak bardzo mnie to wkurza po czym stwierdził, że robi tak dla mojego dobra. Przepraszam bardzo dla mojego czego? Mój szanowny chłopak wymyślił sobie, że metodą prób i błędów się nauczę. Tylko trzeba sobie uświadomić jedno, że taka metoda nie działa na każdego. W moim przypadku po kilkunastu nieudanych próbach wpadam w szał i złość bo po prostu nie mam cierpliwości. Nie chodzi o to, żeby ktoś zrobił wszystko za mnie tylko jak umie to, żeby mi po prostu pokazał jak to zrobić... Pomagając drugiej osobie nam korona z głowy nie spadnie, a dobry uczynek pojawi się na naszym koncie. 

3) Innym dość irytującym przykładem są starsze osoby, które wpychają się na chama w kolejkę do lekarza albo do autobusu. Nawet wczoraj natknęłam się na taką, która na siłę próbowała wcisnąć się do autobusu przede mną. Tak mnie tym za przeproszeniem wkurzyła, że po prostu nie wpuściłam jej i pewnie sobie teraz myślisz jaka to ze mnie wiedźma... Wybacz ale nie mam zamiaru ustąpić miejsca komuś kto po prostu na siłę to na mnie wymusza. Jak wiadomo taka babcia i tak pewnie przekręci i powie swoim koleżankom, że to młodzi są niewychowani ale mam to gdzieś. Szkoda tylko, że nie wspomni jeszcze jak to ona sama się wpycha w kolejkę innym... Drugą sytuacją, której nie zapomnę do końca życia było to jak 1 listopada wracałam z mamą i siostrami z cmentarza. Oczywiście autobus był podstawiony za darmo i starsi ludzie, którzy próbowali wejść do autokaru wnieśli przy tym mojego prawie 2 metrowego dziadka ważącego około 120 kg. Wyobrażacie to sobie? Babcie, które zazwyczaj opowiadają na prawo i lewo jakie to są chore pchały się do autokaru tak, że wniosły przy tym kawał chłopa. Oczywiście są wyjątki starszych ludzi ale przez 21 lat swojego życia spotkałam może z 3 takie przypadki.

4) Kolejnym czynnikiem, który mnie niesłychanie drażni w życiu codziennym jest koleś idący przez miasto i słuchający na maxa muzyki z komórki. Bądźmy ze sobą szczerzy ale kto normalny chce słuchać piosenek z głębokim przekazem, w których zazwyczaj co drugie słowo to ku***, pier***, dzi*** i.t.d. Oczywiście taka osoba ma prawo robić to na co ma ochotę ale pamiętajmy o tym, że nie wszystkim odpowiada akurat ten typ muzyki. Po pierwsze jeżeli lubisz słuchać piosenek na świeżym powietrzu to wystarczy zaopatrzyć się w słuchawki dzięki, którym drogi kolego zaoszczędzisz nerwów innym oraz sobie niepotrzebnych spięć. Jako przyszła matka nie chciałabym, żeby moje dziecko już na początku swojego życia uzupełniało zasób swojego słownictwa wyżej wymienionymi wyrazami. Ty możesz być tego całkowicie nieświadomy ale małe dzieci właśnie w pierwszych latach swojego życia zaczynają używać słów, które gdzieś wcześniej usłyszały. Po drugie idąc przez dzielnicę z tak ustawioną komórką i rękoma uniesionymi na boki chcę, żebyś wiedział, że takim zachowaniem wcale nie przypominasz Popka króla Albanii. Bardziej wyglądasz jakbyś nabawił się odparzeń pod pachami. Chyba, że zamiast mycia wolisz wietrzenie pach to już jest druga koncepcja takiej postawy. :-D

5) Zatem drogi czytelniku udało Ci się dotrzeć do ostatniego punktu listy najbardziej wkurzających mnie sytuacji, a może się domyślasz jaka jest ostatnia? No dobra, nie będę taka i Ci powiem. Nie lubię kiedy ktoś na siłę próbuje mnie przekonać do słuszności swojego zdania. W ostatnim poście o przebijaniu uszów u małych dzieci rozwinęła się mała awantura bo jedna z kobiet stwierdziła, że przesadzam i jest to coś normalnego. Niestety ale wspomniana osoba nie dała mi konkretnych przykładów, które choć trochę przekonałyby mnie do zmiany mojego zdania. Osoba rzekomo dojrzała, której napisałam o ryzyku ropienia uszu u niektórych dzieci po przebiciu porównuje to do przykładu, że jedni mają raka, a drudzy nie. Wybaczcie ale to porównanie akurat było za przeproszeniem z dupy i nie przekonało mnie nawet w 0,000001%. Jeżeli taki ktoś ma potrzebę, żeby kilkumiesięczne dziecko nosiło kolczyki to jest jego sprawa ale niech nikt nie narzuca mi swoich poglądów. Ja w poprzednim poście chciałam po prostu pokazać jakie mogą być tego konsekwencje, a to czy ktoś się do nich zastosuje to już inna bajka. Każdy ma inne poglądy na dany temat, które szanuję i wymagam tego samego dla siebie. 

Jestem ciekawa co Was mocno wkurza? :-P


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już tu wszedłeś to zostaw po sobie mały ślad.
Będzie mi miło. :-)