środa, 27 kwietnia 2016

Powiększanie ust z LipStar i hialuronowym wypełniaczem ust od DermoFuture Precision.

Cześć. W dzisiejszym wpisie postanowiłam, że opiszę Wam dwa produkty do bezinwazyjnego powiększania ust. Obecnie większość z nas cierpi na dość mały biust lub zbyt wąskie usta, a jak wiadomo zabiegi w klinice są kosztowne. Dlatego dzisiaj przychodzę Ci z pomocą, która w niedrogi sposób zmieni Twoje usta w usta Angeliny Jolie. Dobra, może troszeczkę przesadziłam z tym porównaniem, ale mogę zapewnić Cię, że się nie zawiedziesz.

Pierwszym produktem, który według mnie sprawdził się rewelacyjnie jest LipStar. W środku opakowania znajdziemy trzy elementy różnej wielkości, które przypominają korki w kształcie ust. Kiedy dobierzemy odpowiadający nam rozmiar możemy przystąpić do działania. Wbrew pozorom jego użycie jest dość proste, ponieważ wybrany przez nas korek przykładamy bezpośrednio do ust. W ten sposób, żeby koreczek nie dotykał skóry wokół ust, ponieważ możemy nabawić się malinek w gratisie. Wiem coś o tym, ponieważ już dwa razy sobie zrobiłam taką krzywdę i wyglądałam jakby ktoś przywalił mi w zęby. W każdym bądź razie musiały minąć trzy dni, żeby siniak wokół ust zniknął. Dobra, ale wróćmy do konkretów. Kiedy upewniłaś się, że koreczek idealnie opiera się na Twoich ustach powinnaś zacząć zasysać powietrze z koreczka do środka ust i potrzymać tak około 20 sekund. Chyba pamiętasz jeszcze jak za dzieciaka zasysało się strzykawki do języka albo kubek do twarzy? Taką czynność powtarzasz aż do uzyskania zadowalających Ciebie efektów. Nie muszę chyba dodawać, że jeżeli usta zaczną Ci się robić sine to warto przerwać taki zabieg? 

Cena takich trzech koreczków do powiększania ust jest śmieszna bo zapłaciłam za nie z przesyłką około 30 zł. Oczywiście na Allegro możecie kupić jedną sztukę za dosłownie grosze. Efekt po takim zabiegu utrzymuje się średnio około godziny ale koreczek jest tak mały, że można go ze sobą zabierać i co jakiś czas powtarzać. Jeżeli chodzi o LipStar to by było chyba na tyle. Oczywiście jeżeli macie jakieś pytania odnośnie LipStara to zapraszam do zadawania pytań w komentarzu. Kolejnym produktem, który również sprawił na mnie równie duże wrażenie jest hialuronowy wypełniacz do ust od marki DermoFuture Precision, którego otrzymałam w ramach testów. Produkt ten również ma na celu powiększanie ust. Niestety, w moim przypadku w porównaniu do LipStara wypełniacz wysiada ale ma inne zalety. Jedną z nich jest to, że produkt po nałożeniu delikatnie szczypie w usta. Dzięki czemu poprawia nam krążenie i mamy wrażenie, że usta wyglądają jak pomalowane na czerwono. Innym plusem jest to, że wypełniacz nawilża usta jak pomadka ochronna. Dlatego śmiało możemy go stosować jako ochronę na usta nie ponosząc żadnych innych konsekwencji. 

Wypełniacz także ma na celu niwelowanie zmarszczek znajdujących się wokół ust. Niestety, tego ostatniego nie zauważyłam z racji tego, że sama mam dopiero 22 lata. Z tego co sobie przypominam produkt ten widziałam ostatnio w Rossmannie za około 15 zł. Ja dla lepszego efektu stosuję jedno i drugie jednocześnie, ponieważ jedno powiększa mi usta, a drugie nadaje im intensywny czerwony kolor bez użycia pomadki. Wiadomo, że czynności te trzeba powtarzać co jakiś czas ale jak za takie pieniądze to myślę, że warto zaopatrzyć się w takie produkty. Zresztą efekty możecie poniżej ocenić sami. :-)

Poniższe produkty możecie kupić tutaj:
http://lipstarsklep.eu/pl/p/lipStar-bezinwazyjny-powiekszacz-do-ust-rozowy/83
http://www.rossmann.pl/Produkt/DermoFuture-hialuronowy-wypelniacz-ust-12-ml,353762,6508,5389










Poniżej zdjęcie moich naturalnych ust przed bezinwazyjnym powiększaniem. Oczywiście nie mogę narzekać, że mam małe usta, ale jak widać górna warga jest trochę mniejsza od dolnej:


Zdjęcia po powiększaniu dwoma produktami jednocześnie:




czwartek, 14 kwietnia 2016

Inspiracje wnętrz małych mieszkań.

Cześć. Dzisiaj postanowiłam napisać post na temat lżejszy niż ostatnio, gdyż mój poprzedni wpis o aborcji zderzył się z nieprzychylnym komentarzem napisanym przez osobę, która nawet nie raczyła przeczytać go do samego końca. Niestety, jeszcze nie znalazł się taki co by każdemu dogodził. Zresztą mniejsza o to i do rzeczy. Myślę, że wśród nas znajdą się osoby, które niebawem planują wyprowadzić się na swoje albo mieszkają już na własnym ale nie wiedzą jak praktycznie urządzić małe mieszkanie. Ja też powoli się nad tym zastanawiam, gdyż po studiach planuję przenieść się do większego miasta.

Oczywiście osoby, które śledzą mojego instagrama wiedzą, że planuję zacząć budowę domu, ponieważ od zawsze marzył mi się własny dom z pięknym ogrodem. Oczywiście zanim ten wymarzony dom powstanie wcześniej trzeba gdzieś zamieszkać. Dlatego myślę, że ten wpis ułatwi Ci urządzenie małego mieszkania, które nie tylko będzie wydawało się optycznie większe, ale i również będzie bardziej praktycznie. Zajęłam się tym tematem, ponieważ studiuję Inżynierię Gospodarki Przestrzennej. Przez co zwracam większą uwagę na ład przestrzenny, który dookoła nas otacza. W internecie można znaleźć wiele inspiracji i wierzę, że każdy wśród nich znalazłby coś idealnego dla siebie. Po prostu wystarczy usiąść i poszukać, ale nawet to dla niektórych może okazać się trudnym wyzwaniem. Dlatego po to tu jestem, żeby pokazać Ci kilka ciekawych rozwiązań w urządzeniu małego pomieszczenia. 

Oczywiście po pierwsze musisz zadać sobie jedno ważne pytanie: Jaka kolorystyka będzie panowała w Twoim mieszkaniu? Moim zdaniem jest to szalenie ważne, gdyż to Ty masz się czuć dobrze w miejscu, w którym będziesz spędzał swój wolny czas. Ja w urządzaniu małego mieszkania proponuję zastosowanie bieli, ponieważ kolor biały optycznie powiększa małe pomieszczenia. Oczywiście nie mówię, że wszystko ma być białe łącznie z meblami bo wtedy psychiatryk we własnym domu murowany. Chodzi mi o to, że jak zrobisz białe ściany to meble mogą być innego koloru. Chyba rozumiesz o co mi chodzi? Takie przełamanie bieli innym kolorem. Możesz wierzyć lub nie ale jeszcze rok wstecz nie mogłam przekonać się do białych ścian w domu mojego narzeczonego, które wydawały mi się smutne i takie nijakie. Musiał nadejść moment, w którym to zaczęłam doceniać biel bo już od pół roku mam białą komodę i biały stoliczek w domu. Oczywiście brakuje mi jeszcze szafy ale to kwestia tego, że potrzebuję kogoś kto by mi ją przywiózł z Bydgoszczy. 

Moim zdaniem do pewnych rzeczy w życiu trzeba po prostu samemu dojrzeć, a z tego co się orientuję to biel jest obecnie na topie. Oczywiście jest też minus białych mebli bo kurz jest bardziej widoczny, ale coś za coś. Jeżeli nie masz zbyt dużych środków na białe meble to nie martw się. W IKEI jest tak duży wybór i to naprawdę tanich mebli, że na pewno coś dla siebie znajdziesz. Ja kupiłam komodę za niecałą stówę i stoliczek za dwie dychy. Można? Można! Trzeba jedynie chcieć i poszukać, a może i nawet się wysilić. Jeżeli wiesz, że nie znajdziesz nawet 200 zł w skarbonce, a w portfelu masz same pajęczyny to możesz odrestaurować stare meble samemu za grosze. Na rynku kupisz okleinę lub farbę, którą możesz pomalować stare meble. Nie będzie to łatwe zadanie, ale satysfakcja będzie w 100%. Dlatego zamiast dalej ględzić pokażę Ci kilka pięknych i praktycznych inspiracji, które mnie osobiście urzekły.












poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Aborcja - obrona życia czy niszczenie życia matki?

W ostatnim czasie dość głośnym i kontrowersyjnym tematem w naszym kraju jest zamiar zniesienia prawa do aborcji. Generalnie nie mi jest dane wypowiadać się w temacie aborcji, gdyż sama nigdy w ciąży nie byłam i nie znalazłam się w sytuacji, w której to musiałam decydować o dalszym życiu lub śmierci drugiego człowieka. Dlatego dla większości z Was zapewne gówno wiem, w dupie byłam i gówno widziałam ale pozwoliłam sobie na ocenę tego co się ostatnio dzieje. Może i znajdą się osoby, które jadem będą pluły ale przecież bez hejtu świat byłby nudny co nie? :-)

Pomimo tego, że świat pędzi do przodu w dość szybkim tempie to aborcja nadal dla większości osób jest tematem tabu. Nie jestem również z tych, którzy potępiają osoby co dokonały aborcji bo nie jestem Bogiem aby kogoś oceniać i karać. W końcu każdy dorosły i myślący człowiek odpowiada za swoje ciało i to co z nim robi za życia. Jednak fanatycy Ojca Rydzyka nigdy tego nie zrozumieją, że nie można pałać nienawiścią tylko dlatego, że ktoś usunąłby płód. Tak moi drodzy, dobrze przeczytaliście - płód. Dla mnie na początku nie ma dziecka, a jest płód i nie zmienię zdania na ten temat więc teraz możecie mnie zjechać jak psa. Każdy jest mądry w ryju dopóki sam nie znajdzie się w sytuacji, w której to przyszłoby mu wychowywać dziecko z zespołem Downa albo jeszcze inną gorszą chorobą. Oczywiście jest inne wyjście z takiej sytuacji bo można zapisać się przecież do fundacji i będzie to w pewien sposób duża pomoc w zbieraniu środków na leczenie dziecka ale może niektórzy tak nie chcą? Może i zabrzmi to kurewsko egoistycznie z mojej strony ale Ja nie chciałabym takiego życia i podejrzewam, że wybrałabym aborcję w takim przypadku. 

Dlaczego mam więc ograniczać się z powodu dziecka, które samo będzie tylko cierpiało przez całe swoje życie i jednocześnie będzie mnie ograniczało? Logiczne przecież, że musiałabym automatycznie zrezygnować z własnego rozwoju osobistego i kariery bo ktoś przecież musiałby siedzieć z takim dzieckiem non stop w domu, a Ja nie jestem na to gotowa. Obecnie medycyna poszła tak do przodu, że lekarze już na samym początku ciąży potrafią wykryć czy dziecko w przyszłości będzie zdrowe czy chore. Dlatego jeżeli ktoś usuwa bo nie jest gotowy to chyba lepsze to niż później porzucić noworodka na śmietniku ale wyznawcy Radia Maryja i tak będą uparcie linczować kobietę, która poddała się aborcji. Lepiej niech taka matka cierpi razem z chorym dzieckiem bo przecież po co ma mieć dobrze jak może klepać biedę bo jakby na początku usunęła to co powiedzieliby ludzie, a raczej potwory. Dlatego, że powoli nasi fanatycy religijni zbliżają się poglądami do islamistów, którzy chcą na siłę narzucić swoje zdanie. Jedyna różnica między nimi jest taka, że chrześcijanie jeszcze nie zabijają ale jak tak dalej pójdzie to kto wie co będzie dalej? Natomiast matkom, które pomimo złych wieści o chorobie dziecka zdecydowały się je urodzić mogę jedynie pogratulować odwagi i wzięcia tak ciężkiego krzyża na swoje plecy. 

Innym przykładem, w którym to kobieta chciałaby usunąć dziecko jest poczęcie w czasie gwałtu. Takiego dziecka też bym nie chciała nawet jakby było zdrowe, ponieważ jak dla mnie to dziecko może odziedziczyć geny po ojcu zwyrodnialcu i co później? Wezwania do szkoły bo dziecko sprawia problemy wychowawcze albo tak jak biologiczny ojciec zgwałci w przyszłości kogoś na ulicy. Jeżeli jesteś osobą bardzo religijną to zapewne nie przekonał Cię taki argument bo stwierdzisz przecież, że można wychować ale uwierz mi, że geny też tu mają duże znaczenie. Zresztą nie wiem czy później mogłabym patrzeć na to dziecko i może zabrzmi to dziwnie ale nie wiem czy byłabym w stanie je pokochać... Zapewne zupełnie inaczej kocha się dziecko, które przyszło na świat chciane i w miłości niż takie, które przyszło zupełnie przez przypadek i na dodatek takie co na siłę zostało spłodzone. Dlatego zanim zaczniesz prawić matce kazania, która chce usunąć płód najpierw sam wystaw sobie rachunek sumienia. Z tego co mi wiadomo Pan Bóg kiedyś powiedział: Kto z Was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci w nią kamieniem. On nie oceniał nikogo więc Ty tym bardziej nie powinieneś...




poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Nowe życie na śniadanie.

Siedzę i myślę co by tu sensownego naskrobać bo emocje mną w tym momencie szarpią z całych sił. Siedzę i tak naprawdę nie wiem chyba nic. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Nie wiem co jest złe, a co dobre ale wiem jedno i jest to rzecz pewna. Kocham Go nad życie bo jest to jedyna osoba w moim życiu, która na dobre i złe zawsze przy mnie była. Dla niego nie liczy się ile pieniędzy mam w portfelu bo kocha mnie taką jaka jestem. Taka bezwarunkowa miłość na zawsze i wiem, że nam się to uda...

Od ponad pięciu lat jest przy mnie człowiek, którego na początku nie wiedziałam czy w ogóle uda mi się pokochać. Nie wiedziałam czy przetrwamy trudne chwile. Nie wiedziałam wtedy jak potoczy się nasze życie i nie wiedziałam czy jesteśmy sobie przeznaczeni. Jeżeli ktoś dzisiaj zapytałby mnie za co tak właściwie Go kocham to odpowiedziałabym bez zastanowienia, że za dobre serce. On jest osobą, która zawsze przy mnie była ale czuję, że niebawem będę musiała zacząć budować wszystko od nowa. Cegiełka po cegiełce jak najdalej stąd w innym i lepszym miejscu ale mam nadzieję, że z nim. Będę musiała odciąć się od tego co mnie dusi i męczy od dłuższego czasu. Czuję też ogromny smutek i żal, a chłód obecny w moim pokoju jeszcze bardziej ten melancholijny stan we mnie wzmaga. Może jest to przykre ale tak naprawdę mamy tylko siebie i tylko sobie możemy zaufać. 

Czasami nachodzą mnie momenty, w których to wyobrażam sobie naszą dwójkę z małą kopią przy boku. Czasami wszystko to co jest teraz wydaje się być tylko złym snem, a Ja po prostu nie mogę się z niego obudzić. Czasami tak bardzo chcemy coś zmienić ale nie możemy bo jest coś co nas ogranicza. Choć Ja od zawsze powtarzałam sobie i innym jak mantrę, że nie ma czegoś takiego jak ograniczenia, a jednak... Niby gadają, że jak się pościelisz tak się wyśpisz ale nie do końca się z tym zgodzę. Dlatego, że niektórzy pomimo wielkich starań i tak zostają zmieszani z gównem. Ile kurwa można ścielić razy jak i tak przyjdzie skurwiel co to wszystko rozpierdoli i nadal będziemy w punkcie wyjścia? Ile jeszcze łez, zmartwień i problemów stanie na mojej i tak krętej drodze? Nie wiem i nawet nie chcę tego wiedzieć. Chcę jedynie patrzeć z nadzieją w lepszą przyszłość, którą starannie zdążyłam już dla naszej dwójki zaplanować. 

Chcę codziennie rano budzić się obok niego i codziennie chcę dawać mu od siebie ogromną dawkę miłości bo na to zasłużył. Choć wiem, że na początku będzie nam cholernie ciężko tak po prostu wyjechać daleko stąd ale kto mówił, że życie jest proste? Obecnie czuję się jak wrak człowieka i nawet nie próbuj mi wmówić, że inni mają gorzej i co Ja wiem o życiu. Nie próbuj też porównywać mnie do innych bo każdy inaczej znosi swoje problemy. Ja niestety jestem z tych co za dużo się wszystkim przejmują i na moje nieszczęście z każdym kolejnym dniem wpędza mnie to w stan jeszcze większego przygnębienia. Dlatego wiem, że jedyną ucieczką od takiego stanu rzeczy będzie wyjazd do zupełnie innego miasta. Gdzieś, gdzie poranne wstawanie nie będzie dla mnie przykrym obowiązkiem ale przyjemnością. Wiem, że jest takie miejsce i czeka na nas z otwartymi ramionami. Jest tak blisko, jeszcze bliżej, a nawet na wyciągnięcie ręki...





piątek, 1 kwietnia 2016

Kuracja odmładzająca w 5 minut od DermoFuture Precision.

Cześć. W dzisiejszym wpisie po raz pierwszy weźmie udział moja kochana babcia, ponieważ produkt, który otrzymałam do przetestowania jest przeznaczony dla osób ze zmarszczkami. Z racji tego, że kilka dni temu skończyłam dopiero 22 lata raczej nie byłabym przekonująca wykonując na sobie taki zabieg. Dlatego jeżeli jesteście osobami, które mają pierwsze zmarszczki na twarzy to zapraszam do zapoznania się z recenzją na temat intensywnego wypełniacza zmarszczek od marki DermoFuture Precision.

Wypełniacz zmarszczek, który byłam dwa dni temu przetestować na mojej babci początkowo ją i mnie przeraził. Dlatego, że produkt na pierwszy rzut oka przypomina strzykawkę z botoksem. Fakt, krem w strzykawce jest na bazie botoksu ale na szczęście nie musiałam bawić się w Dr. Szczyta i dzięki Bogu bo oszczędziłam sobie i babci nerwów. Osoby, które czytają mnie już od pewnego czasu wiedzą, że jestem osobą, która nie wierzy w cudownie działające produkty. Owszem, są kosmetyki, które polepszają kondycję skóry ale od zawsze powtarzam jak mantrę. Jeżeli ktoś będzie odżywiał się śmieciowym żarciem to nawet najdroższy i najlepszy na rynku kosmetyk nie pomoże ale do rzeczy. Produkt, który przetestowałam na mojej babci zrobił na niej i na mnie pozytywne wrażenie. Dlatego, że plamki na twarzy mojej babci bardzo wyjaśniały. Dodatkowo twarz stała się gładka i delikatna jak pupa niemowlęcia i zmarszczki minimalnie zniknęły. 

Oczywiście nie całkowicie ale stały się mniej widoczne czyli można powiedzieć, że produkt spełnił funkcję spłycenia zmarszczek od wewnątrz. O jego działaniu można było przekonać się już po samym jego nałożeniu gdyż babcia zauważyła, że miała uczucie naciągniętej twarzy. Dodatkowo skóra po zabiegu stała się bardziej elastyczna i sprawiła wrażenie wyraźnie odświeżonej. Oczywiście po pierwszym użyciu nie można było od razu stwierdzić, że kolejne zmarszczki się nie pojawiają jak jest podane na opakowaniu ale podejrzewam, że po kilku następnych zabiegach będzie można to zauważyć. Intensywny wypełniacz zmarszczek dodatkowo utrzymuje nawilżenie skóry co jest również jego dużym plusem. Pomimo tego, że produktu nie zastosowałam bezpośrednio na swojej skórze tylko na babci to zauważyłam, że faktycznie jak na krem spełnia on swoją funkcję i zmniejszył on znacznie widoczność zmarszczek na twarzy babci. 

Dlatego z ręką na sercu mogę polecić go osobom ze zmarszczkami gdyż nie zawiodą się na nim. Natomiast efekty po nim i samo jego działanie oceniam 8/10 punktów. Jedynymi minusami jest to, że opakowanie zawiera zaledwie 10 ml produktu i jego cena, która do niskich nie należy i wynosi około 50 zł stąd ta punktacja. Mimo wszystko jest to o wiele tańsza alternatywa dla osób, których nie stać na prawdziwy zabieg z botoksu. Natomiast działanie mają praktycznie takie samo. Jeżeli jest ktoś nim zainteresowany to z tego co zauważyłam produkt można śmiało zakupić w Rossmannie. Zapomniałabym również dodać, że produkt jest przebadany dermatologicznie dlatego nie uczulił mojej babci. Natomiast efekty możecie zobaczyć poniżej na zdjęciach. Przepraszam również za biały nalot na twarzy babci ale to dziadek za bardzo wczuł się w rolę pomocnika i za grubą warstwę nałożył pomimo mojej prośby, żeby jak najmniej produktu nakładać na twarz. :-P

Dwa zdjęcia przed zastosowaniem produktu.





Dwa zdjęcia tuż po zastosowaniu.