piątek, 27 listopada 2015

Jak sprawdziła się u mnie regenerująca kuracja z witaminą C marki Dermo Future Precision?

Cześć. W dzisiejszym poście opiszę jak sprawdziła się u mnie kuracja z witaminą C i jakie korzyści z tego wynikły. Większość z nas szuka idealnych kremów, które nawilżą naszą skórę ale i takich co nie pozostawią jej tłustej. Wcześniej zanim wpadłam na serum z witaminą C marki Dermo Future Precision stosowałam kremy warte ponad 30 zł, które dawały niewielkie efekty. Jednak w tym przypadku zostałam pozytywnie zaskoczona. Dlatego ciekawskich zapraszam na krótką recenzję testowanego przeze mnie produktu...

Stosując po raz pierwszy kurację byłam ciekawa pierwszych efektów, które ku mojemu zdziwieniu zauważyłam już po pierwszym jego użyciu. Produkt nałożyłam na noc, a rano moja twarz była dobrze nawilżona i gładka jak nigdy wcześniej. Większość kremów jakie miałam okazję stosować mimo swojej wysokiej ceny jak na moje progi nie spełniło moich oczekiwań tak jak zrobiło to serum z witaminą C marki Dermo Future Precision. Dużym plusem za co mogę pochwalić kurację jest to, że po kilku użyciach skóra stała się bardziej wypoczęta i jędrna. Jakoś stara jeszcze nie jestem ale można już powoli dostrzec u mnie wory pod oczami i bladą skórę, którą przykrywałam grubą warstwą podkładu. Dlatego polecam tą kurację dla osób po 20 roku życia bo stosowana na skórze nastolatka raczej nie przyniesie żadnych efektów ale to nie wszystko. Kolejnym argumentem, który powinien Cię przekonać do zakupu tego produktu jest to, że znacznie przyspiesza on regenerację zniszczonej skóry. Jak chyba większość osób lubię skubać tu i ówdzie, a potem dostaję opieprz od narzeczonego i mamy, że mam same rany na twarzy. 

W momencie jak zaczęłam stosować kurację nawet mama dostrzegła, że ran na czole jest o wiele mniej niż zwykle. Opakowanie na pierwszy rzut oka wydaje się być małe bo zawiera zaledwie 20 ml ale to tylko pozory. Ja stosuję kurację od około 2-3 tygodni z czego siostra mi trochę podkradła i zostało mi jeszcze pół opakowania. Dlatego cena 40 zł jest dość adekwatna do jego działania i korzyści jakie ze sobą niesie. Chciałam również dodać, że kurację możecie znaleźć w Rossmannie w promocyjnej cenie 30 zł co jeszcze bardziej powinno Was przekonać do tego zakupu. Oprócz kuracji otrzymałam jeszcze płyn micelarny, który już wcześniej miałam okazję testować, a recenzję o nim możecie przeczytać tutaj. Oba produkty były zapakowane w elegancką czerwoną kosmetyczkę, która od samego początku skradła moje serce. Jest ona mała i spokojnie mieści się w torebce dzięki czemu mogę w niej nosić przy sobie tylko najpotrzebniejsze kosmetyki. Rzekłabym nawet, że zestaw idealnie nadaje się nawet jako prezent na Mikołajki, które czekają tuż za rogiem. Mam również nadzieję, że choć trochę pomogłam Ci z wyborem prezentu dla najbliższych.












niedziela, 22 listopada 2015

W jakich konkursach brać udział aby wygrać? Ja wiem!

Cześć. Wielu z Was zapewne brało kiedyś udział w przynajmniej jednym konkursie ale wiecie jak to jest wygrać jedną nagrodę kiedy to tysiąc osób bierze udział w rozdaniu. Dlatego postanowiłam, że napiszę post opierający się na moim osobistym doświadczeniu. Doradzę Wam również w jakich konkursach najlepiej brać udział, żeby zwiększyć swoją szansę na wygraną. Nie będzie to oczywiście recepta, że na 100% coś wygracie ale zapewne pomoże Wam to zwiększyć prawdopodobieństwo wygranej nawet o 70%. Dlatego jeżeli jesteście ciekawi moich metod to zapraszam do czytania lektury...

Już na wstępie odradzam Ci brania udziału w konkursach, w których to bydło rzuca się na jedną bluzkę wartą 50 zł niczym stado wróbli na chleb. Jak wiadomo szansa na wygraną w takim konkursie graniczy z cudem. Inną nie zbyt uczciwą formą rozdań jest branie udziału w konkursach na lajki, na których się bardzo zawiodłam. Wzięłam kiedyś udział w takowym zbierając lajki przez tydzień czasu jednocześnie nie śpiąc po nocach. Było by wszystko dobrze gdyby nie pewna kobieta, która 2 godziny przed końcem konkursu miała około 1500 polubień swojego komentarza. Przypadek? Nie wydaje mi się ale do rzeczy. Przez chwilę przeszła mi nawet myśl, żeby dać sobie z tym spokój ale chwileczkę z jakiej to racji mam sobie odpuścić kiedy to Ja uczciwie zbierałam polubienia od pierwszego dnia konkursu. Natomiast drugą sprawą jest to, że osoba wygrana miała możliwość wyboru zabawek za 100 zł przez co bardziej ogarnęła mnie chęć zawalczenia chociażby ze względu na 7 letnią siostrę. Jak się domyślacie również zagrałam nie fair i zakupiłam trochę Facebookowych polubień za około 15 zł i udało się! 

Najśmieszniejsza była jednak kobieta, która to sama w dwie godziny uzbierała 1500 polubień i po ogłoszeniu wyników mi wytykała rzekome oszustwo. Jest nawet powiedzenie, że jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie dlatego zwalczyłam ją jej własną bronią. Dużo nerwów kosztował mnie ten konkurs ale zadowolenie siostrzyczki mi to wszystko wynagrodziło i do dzisiaj bawi się tymi zabawkami co mnie bardzo cieszy. Dobra trochę się zapędziłam bo wpis miał być głównie o formach konkursów jakie polecam. Po pierwsze radziłabym brać udział w konkursach mało popularnych gdzie bierze udział około 30-50 osób bo wtedy zwiększa się Twoja szansa, że coś wygrasz. Po drugie najlepsze są konkursy gdzie jest więcej nagród niż 1 na 1000 osób, a jeszcze lepiej jak samemu możesz o nią zawalczyć. Co to oznacza? Oznacza to, że dobrze brać udział w konkursie, w którym to musisz się troszeczkę wykazać i napisać na przykład dlaczego to właśnie do Ciebie ma trafić nagroda. Im bardziej kreatywna odpowiedź tym większe prawdopodobieństwo, że ją zgarniesz. 

Oczywiście nie tyczy się to tylko kreatywnych wypowiedzi bo może to być również konkurs fotograficzny gdzie na przykład będzie trzeba pokazać jakieś ciekawe ujęcia, które urzekną jury. Mi akurat w tym roku sprzyjało duże szczęście i udało mi się kilka razy coś wygrać i były to jak już wcześniej wspomniałam zabawki dla siostry, pudrowy shaker i odżywki od Gym Hero, długopisy, notes, kupon podarunkowy na pierwszą kampanię Google AdWords oraz pedrive od Alte Media i portfel od Stylity.pl
Ostatnio namówiłam nawet mojego Mateusza, żeby sam spróbował swoich sił w konkursie z perfumami i udało mu się jeden wygrać. W tym roku również wysłałam swoje zgłoszenie i zostałam wybrana jako jedna ze 100 testerów obuwia marki Hooy. Dzięki temu otrzymałam od nich całkiem za darmo obuwie warte 199 zł w zamian za ich przetestowanie i rzetelną opinię na blogu. Dlatego wychodzę z założenia, że lepiej brać udział w konkursach na mniej popularnych stronkach niż bić się o kawałek szmatki u osoby sławnej gdzie nie mamy nawet najmniejszych szans na wygraną...

Poniżej podałam wiarygodną stronę, na której warto spróbować swoich sił bo nagród jest tam wiele więc może i Tobie uda się coś wygrać i przetestować. Strona jest sprawdzona bo jak wcześniej już wspomniałam mój Mateusz wygrał tam ostatnio perfum. :-P

www.testoland.pl




poniedziałek, 16 listopada 2015

Wolę poleżeć pod kasztanem niż iść pracować za 6,50 zł...

Cześć. Dzisiejszy post będzie odnosił się do ludzi zawyżających swoje ego. Ostatnio oglądając program " Chłopaki do wzięcia" co by tu trochę poprawić sobie humor usłyszałam z ust jednego z uczestników słowa co wyprowadziły mnie z równowagi. Nic w tym dziwnego, że faceci troszkę mało mądrzy szukają dla siebie kobiety ale nie o tym dzisiaj. Dzisiaj będzie o tym jak to ludzie narzekają, że pracy nie ma ale za kilka złotych na godzinę pracować też nie pójdą. Jeżeli jesteście ciekawi mojego zdania na ten temat to zapraszam...

Spotkaliście się może z sytuacją, w której to Twój znajomy lub ktoś z rodziny mówi, że za taką niską stawkę godzinową nie opłaca mu się nawet z łóżka wstać? Myślę, że dość często można to gdzieś usłyszeć. Baaa... Nawet oglądając głupi serial " Chłopaki do wzięcia", który daje możliwość poprawy humoru ale także ogromnego wkurwienia w gratisie. Nie pamiętam już, który to był odcinek ale liczy się fakt, że wyprowadził mnie z równowagi koleś. Facet miał ego ma na tyle duże, że skacząc z niego zapewne by się zabił ale do rzeczy... Koleś stwierdził, że dostał propozycję pracy za 6,50 zł w ochronie ale z tyle mu się nie opłaca pracować bo on ma licencję na ochroniarza i woli poleżeć pod kasztanem. Gdybym mogła mu coś powiedzieć to powiedziałabym mu w twarz, że jestem na 3 roku Inżynierii Gospodarki Przestrzennej i pracuję kurwa za 6 zł na godzinę bo muszę zarobić na studia i ewentualnie mamie czasami pomóc. Mogę Ci również powiedzieć, że z takim podejściem dziewczyny za szybko taki ktoś nie znajdzie... Później ten ich śmieszny lament na antenie, że kobiety są materialistkami... Nie, to nie kobiety są materialistkami tylko Wy jesteście nierobami bo jaka normalna dziewczyna będzie chciała takiego kogoś utrzymywać. Czy Wam się aby na pewno w dupkach nie poprzewracało drodzy Panowie? 

Jeżeli znajdziecie w końcu kobietę, która poleży z Wami pod tym kasztanem to spoko ale nie potrwa to za długo. Pieniądze są przecież potrzebne, żeby zapłacić rachunki czy nawet aby sprawić przyjemność swojej kobiecie kupując jej głupiego kwiatka. Drodzy Panowie z tego co widzę mylicie materialistki z kobietami, które nie oczekują willi z basenem czy złotych kibli w domu ale takich, które poważnie myślą o życiu. Idąc Waszym tokiem myślenia kobieta, która zawoła od Was na jedzenie czy zapłacenie rachunków jest materialistką? Ja doskonale rozumiem, że zdarzają się kobiety co wołają na 50 parę butów lub 46 kurtkę zimową ale nie wszystkie takie są. Ja życzę Wam Panowie, żebyście znaleźli wymarzoną kobietę ale sami również musicie zmienić swoje podejście do życia. Dla mnie osobiście prawdziwym facetem jest człowiek pracowity, który nie wstydzi się iść nawet za te 6 zł do pracy. Po prostu taki ktoś głupio nie pierdoli tylko idzie i ciężko pracuje, żeby później ewentualnie móc dostać podwyżkę. Może i ta stawka większość osób przeraża bo między innymi mój dziadek był ostatnio zszokowany ale wychodzę minimum 1000 zł na miesiąc. Także studia opłacę i jeszcze spokojnie coś z tej wypłaty zostanie i nie unoszę się pychą, że za rok zostanę wielką panią inżynier. Tylko zamiast głupio pieprzyć ciężko zapierdalam, żeby studia skończyć i móc starać się o lepsze stanowisko i troszkę większe zarobki. 

Zdaję sobie również sprawę z tego, że nie koniecznie po studiach będę od razu zarabiała 4 tysiące... Nawet tego nie oczekuję ale wkurwia mnie jak ludzie nie szanują w ogóle pracy. Baaa... Nawet znam takiego osobiście co z domu jest bogaty, ma obecnie 26 lat i rodzice z jego dziewczyną nadal go utrzymują. Starszy załatwił mu pracę raz w wojsku, a innym razem u siebie w gabinecie dentystycznym to koleś po kilku dniach pracy rezygnował z niej... Kto normalny nie poszedłby pracować do wojska i to jeszcze ze średnim wykształceniem? Większość osób nie może się dostać do wojska nawet po studiach, a taki frajer co mu ojciec załatwił nie potrafi tego uszanować... Wracając jeszcze do mojego dziadka, który był zszokowany, że dostaję tylko 6 zł netto za godzinę... Gdyby była możliwość pracy za 20 zł to bym do takiej poszła ale nie ma więc biorę to co jest i nie wybrzydzam. Przecież na moje miejsce jest inna osoba, której przyda się każda złotówka. Mój dziadek myśli jeszcze kategoriami jakie były 20-30 lat temu w czasach kiedy on szukał pracy i mógł wybierać i przebierać w niej. Dzisiaj to nie praca szuka człowieka jak kiedyś tylko człowiek szuka jej... Znam nawet dziewczynę, która jest po całkiem dobrych studiach i również pracuję za 6 zł na godzinę i nie jest to jej wybór. Jest to mus bo musi ona zarobić na życie, a przecież mogłaby poleżeć pod kasztanem czekając i licząc na wielki cud...

Czy Wy również spotkaliście się z takim problemem? :-)






środa, 11 listopada 2015

Jak sprawdziła się u mnie kuracja zapobiegająca wypadaniu włosów marki Dermo Future Precision.

Chciałabym podzielić się z Wami krótką recenzją na temat testowanej przeze mnie ostatnio kuracji przyspieszającej wzrost i zapobiegającej wypadanie włosów. W obecnych czasach wiele kobiet boryka się z rzadkimi włosami, a przyczyny tego problemu mogą być różne. Między innymi jest to farbowanie lub niszczenie swoich włosów znanymi nam dobrze lokówkami i prostownicami. Jak się domyślacie włosy po takich zabiegach stają się osłabione i skłonne do wypadania co doprowadza nas do drastycznych kroków, które nie zawsze są dla nas dobre. Jeżeli jesteście ciekawi jak sprawdził się u mnie produkt DF5 WOMAN marki Dermo Future Precision to zapraszam do czytania. :-)

Tak jak wcześniej wspomniałam wiele kobiet zmaga się z osłabionymi i wypadającymi włosami, które wstyd pokazywać. Zaczynamy więc kombinować co by tu zrobić, żeby nadać objętości swoim włosom nie zastanawiając się nad późniejszymi konsekwencjami. Jedne kobiety po prostu tapirują i pryskają swoje włosy lakierem, żeby nadać im sztucznej objętości... Opcja jakaś tam jest ale pamiętajmy, że efekt jest tylko chwilowy. Oprócz wypadania włosów prawdopodobnie dojdzie nam jeszcze ich łamliwość, a nie takich efektów oczekujemy... Jeszcze inną opcją jest doczepianie włosów na kilka miesięcy. Może i przedłużymy swoje włosy i staną się one gęstsze ale co z tego jak obciążą one nasze naturalne włosy co doprowadzi do ich znacznej utraty. W moim przypadku nie było to doczepianie włosów ale przyznam się bez bicia, że kiedyś dość często farbowałam i nie rozstawałam się z prostownicą co mogło doprowadzić do ich osłabienia i wypadania. 

Na obecną chwilę nie prostuję i nie farbuję włosów od jakiś 5-6 lat, a one i tak nadal wypadają. W swoim życiu przetestowałam już większość możliwych szamponów, odżywek, wcierek i wiele innych produktów przeciw wypadaniu włosów i jak się domyślacie żadna jeszcze nie pomogła. Natomiast po zastosowaniu produktu DF5 WOMAN marki Dermo Future Precision zauważyłam, że ograniczył on tylko w niewielkim stopniu wypadanie włosów. Możliwe też, że nie jest to do końca wina produktu tylko po części moja, ponieważ nie jestem osobą systematyczną w stosowaniu i przyznaję się do tego bez bicia. Natomiast drugą sprawą jest to, że miałam tylko miesiąc na przetestowanie produktu co według mnie jest to o wiele za krótko, żeby dostrzec widoczną różnicę. Większość produktów na wypadanie włosów przynosi jakiekolwiek efekty dopiero po kilku miesiącach, a nawet dopiero po roku ich stosowania. Dlatego za jakiś czas postaram się dodać drugi wpis dotyczący testowanego przeze mnie DF5 WOMAN marki Dermo Future Precision. 

Na obecną chwilę mogę pochwalić ten produkt jedynie za to, że nawilżył moje włosy. Tak jak wcześniej wspomniałam stały się one bardziej sprężyste i uniesione u nasady. Zauważyłam też, że włosy zaczęły się lepiej po nim układać, a dodatkowo zakola zaczęły powoli znikać. Jedynymi dwoma minusami jest to, że trzeba go nakładać tylko i wyłącznie na noc bo włosy po nim są strasznie tłuste i jego mała wydajność. Cena jego jak na 30 ml nie jest wysoka ale i też nie jest niska bo wynosi około 15-20 zł. Moja ocena produktu na obecną chwilę to 3,5/5 więc polecam aby go wypróbować na własnej skórze. Jak sami wiecie samo dbanie zewnętrzne o włosy nie wystarczy bo jak wiecie trzeba zacząć od środka, a być może trzeba będzie zmienić dietę. Co z tego, że ktoś będzie stosował najdroższe i najlepsze maseczki, wcierki i kuracje do włosów skoro codziennie będzie jadł jedzenie śmieciowe. Dlatego zanim zaczniecie stosować szampony przeciw wypadaniu włosów zacznijmy od tego co mamy na talerzu bo być może tam tkwi problem...

Zapraszam także do obejrzenia kilku zdjęć.

Produkt możecie kupić tutaj:
http://jasminsklep.pl/odzywki-maski/12658-dermo-future-df5-woman-kuracja-przyspieszajaca-wzrost-i-zapobiegajaca-wypadaniu-wlosow-30ml-5901785001938.html




czwartek, 5 listopada 2015

Praca siedząca? Przecież Ty nic nie robisz i nie masz prawa być zmęczonym...

Cześć. Od kilku dobrych tygodni zbierałam się za napisanie postu o stanowisku, na którym obecnie nic nie robię bo przecież po czym mam być zmęczona. Być może i Ty podobnie jak Ja spotkałeś się kiedyś z opinią ludzi, którzy zarzucają Ci lenistwo? W końcu siedzisz w pracy przed komputerem, a siedzenie z tyłkiem to nie praca. Pracowałbyś dopiero jakbyś zapierdalał fizycznie i to jeszcze po 12 godzin więc co Ty możesz wiedzieć o ciężkiej pracy. Jeżeli jesteś ciekaw jak to wygląda z mojego punktu widzenia to zapraszam Cię do czytania lektury...

Ile to już razy usłyszałam od mojej mamy, że po czym to Ja taka zmęczona jestem skoro pracuję siedząc i rozmawiając przez telefon? Od razu jak słyszę takie coś to krew mnie zalewa bo nawet jak wcześniej pracowałam fizycznie zapieprzając w sklepie spożywczym to i tak byłam zdania, że praca siedząca jest równie ciężka co fizyczna. Wyobraź sobie osobę, która pracuje w czystym biurowcu i chodzi codziennie ubrana elegancko. Postaraj się także zrozumieć to, że taki człowiek siedząc przez 8 godzin przed komputerem niszczy sobie swój wzrok, a dodatkowo boli go strasznie kręgosłup. Nie chcę tu nikogo usprawiedliwiać ale sama się o tym przekonałam jak zaczęłam pracować w Call Center. Nie jest to praca typowo umysłowa bo mam ustaloną z góry regułkę, którą muszę klepać przez 8 godzin ale kręgosłup dał o sobie ostatnio ostro znać. Powiem Ci, że w tamtym momencie leżąc obolała na podłodze przeszło mi nawet przez myśl to, że wolałabym na nowo wrócić do pracy fizycznej. Jakieś 2 lata temu pracując fizycznie w sklepie spożywczym nie pomyślałabym, że jeszcze kiedyś pomyślę o czymś takim.

Możesz mi wierzyć lub też nie ale praca, w której siedzę przez 8 godzin dla kręgosłupa ze sporą skoliozą jest sporym wyzwaniem. Dodam również to, że po pierwszym tygodniu pracy wysiadł mi nawet głos co mnie zmartwiło bo początek nowej pracy i już problemy. Faktem jest także to, że w innej pracy siedzącej nie trzeba tyle gadać co w mojej ale są inne obowiązki. Większość ludzi patrzy z zawiścią na osobę wyżej postawioną, która zarabia miesięcznie po 10 tysięcy albo więcej ale nie pomyślisz jakim kosztem. Nie wiesz nawet, że za tymi pieprzonymi pieniędzmi stoi osoba zapracowana, która musi często zostawać po godzinach w pracy. Natomiast gdy wraca do domu to wszyscy domownicy już słodko śpią. W większości przypadków taki ktoś musi też często odpowiadać za pracę osób niżej postawionych. W przeciwnym wypadku jeżeli wszystkiego dokładnie nie sprawdzi, a coś będzie nie tak to sam może stracić przytulną posadkę. Dlaczego nie zwrócisz uwagę na to, że ten palant w garniturze co nie możesz na niego patrzeć też kiedyś musiał jakoś zacząć ciężko pracując, żeby znaleźć się w takim miejscu w jakim jest teraz.

Nie myślę tu o przypadkach, w których to ktoś już na samym starcie ma zapewnioną pracę w rodzinnej firmie bo nie wszyscy co zarabiają duże pieniądze tak zaczynają. Wiem też, że kiedy pracujesz fizycznie może być Ci ciężko zrozumieć taką osobę ale uwierz, że jest sporo prawdy w tym co napisałam. Czasami doceń to, że jesteś na najniższym stanowisku w firmie, ponieważ Ty przynajmniej nie ponosisz odpowiedzialności za błędy osób pod Tobą. To nie jest tak, że myślę o osobach pracujących fizycznie, że są gorsze od tych co pracują w biurze bo nie o to mi chodzi. Po prostu próbuję Ci uświadomić, że każda praca jest ciężka na swój sposób. Jeżeli więc tak bardzo boli Cię to, że ktoś zarabia grube kokosy to po prostu idź na studia, skończ je i staraj się o wyższe stanowisko. Tylko, żebyś później nie błagał jeszcze o powrót na stare śmieci bo po czasie stwierdzisz, że jednak takie pieniądze nie są warte straconego czasu z rodziną. Sam więc widzisz, że coś jest kosztem czegoś i Ja nie piszę tu akurat o sobie bo na szczęście pracuję w trybie 8 godzinnym za co dziękuję Bogu.

Dlatego zanim wydasz na kogoś jakikolwiek osąd zastanów się jaką drogę musiała ta osoba przejść, żeby osiągnąć sukces. Pamiętaj też o jednej rzeczy, że Ty też możesz być kimś niezależnie od wieku, majątku czy orientacji seksualnej. Po prostu nie patrz z zawiścią na tych co mają więcej tylko rób tak, żebyś Ty nie miał nigdy powodu do zazdrości! 






niedziela, 1 listopada 2015

Podsumowanie testów obuwia z marką Hooy.

Cześć. Testowanie obuwia z marką Hooy dobiegło końca ale mimo to jestem pewna, że buty posłużą mi jeszcze przez długi okres czasu. Przez ostatni miesiąc starałam się jak najbardziej szczerze opisać testowany produkt jakim są buty. Niestety mój brak czasu trochę pokrzyżował mi plany w regularnym dodawaniu wpisów ale z racji tego, że jestem osobą słowną dodaję czwarty i ostatni post o obuwiu tak jak obiecałam. Warto też starać się o dres, który może jeszcze wygrać osoba, która  zastosuje się i wykona wszystkie polecenia zawarte w regulaminie. Dlatego zapraszam Cię na krótkie podsumowanie obuwia Hooy.

Nie należę raczej do osób, które lubią owijać w bawełnę dlatego postanowiłam wypisać plusy i minusy obuwia, które miałam okazję testować przez ostatni miesiąc. Oczywiście zacznę od plusów, ponieważ jak wiecie lub też nie lubię zaczynać od dobrych informacji. :-D

PLUSY:

- Stabilna podeszwa, która się nie zapada,
- Wysoka jakość materiału, który nie przemaka w deszczową pogodę,
- Przewiewny materiał, w którym stopa nie poci się nawet po kilku godzinach noszenia,
- Nie ma potrzeby częstego ich czyszczenia,
- Obuwie nie przebarwia białych skarpet co mnie bardzo cieszy,
- Buty są wygodne i dostosowują się do kształtu stopy konsumenta,
- Stopa się w nich nie ślizga,
- Nie obcierają pięty do krwi jak to robi większość nowego obuwia,
- Sprawiają wrażenie lekkości przez co użytkownik ma poczucie, że stoi na miękkiej poduszce,
- Obuwie jest ciepłe w środku przez co nawet chłodna pogoda w nich nie straszna.

Teraz oczywiście przyszedł czas na wypisanie minusów obuwia bo nie mogę przecież ich tylko chwalić bo jakby to wyglądało, a tak na poważnie to żartuję. Minusy jakie w nich zauważyłam są w sumie nie do końca minusami ale jestem szczerą osobą więc napiszę co leży mi na sercu.

MINUSY:

- Cena jest to pierwsza rzecz, która może odpychać większość z Was bo zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że nie wszystkich stać na zakup obuwia za 200 zł,
- Natomiast drugim i ostatnim już minusem jest to, że buty farbują troszkę z zewnątrz białe sznurówki ale tak jak wspomniałam w pierwszym poście może to przeszkadzać jedynie pedantom. :-P

Mam nadzieję, że dzisiejszym wpisem choć trochę przybliżyłam Wam w sposób zwięzły i zrozumiały wady oraz zalety obuwia marki Hooy. Natomiast decyzja o ich zakupie leży już tylko i wyłącznie w Waszych rękach. Dlatego jeżeli jeszcze nie wiecie jakie buty sportowe kupić to powinniście zastanowić się właśnie nad nimi bo być może to właśnie one są stworzone specjalnie dla Was. Natomiast jeśli pomimo tylu wypisanych zalet jeszcze Cię nie przekonałam i cena nadal Cię w nich odpycha to zawsze możesz wziąć udział w następnym naborze gdzie wybierani będą kolejni testerzy. Z tego co niedawno przeczytałam na fp marki Hooy prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości ma być organizowany kolejny nabór na testera obuwia. Dlatego myślę, że warto się choć trochę wysilić wysyłając swoje zgłoszenie bo kto wie, być może to właśnie Ciebie wybiorą? Jeżeli nie spróbujesz to się nie przekonasz, a świat w końcu do odważnych należy. 

Strona główna sklepu:
http://www.hooy.eu/

Link do butów:
http://www.hooy.eu/spider-008.html