niedziela, 27 marca 2016

Jak znaleźć pracę w dzisiejszych czasach?

Cześć. Sporo osób w dzisiejszych czasach po wielu nieudanych próbach znalezienia pracy zadaje sobie najczęściej pytanie jak znaleźć pracę? Nie ma na to określonej metody ani recepty, a Ja nie jestem wszechwiedząca ale dam Ci kilka wskazówek, które w pewnym stopniu ułatwią Ci jej znalezienie. Może nie będzie ona wymarzona ale na wymarzoną posadę trzeba sobie w końcu zapracować. Oczywiście wskazówki są oparte na moim własnym doświadczeniu i na tym, że mieszkam w kujawsko - pomorskim co oznacza, że jest to drugie województwo pod względem największego bezrobocia. 

Chodząc jeszcze do szkoły średniej nie miałam pojęcia, że znalezienie pracy w małej mieścinie, w której mieszkam od urodzenia okaże się nie łatwym kawałkiem chleba. Oczywiście słyszałam w radiu i gazetach, że jest spore bezrobocie ale sądziłam, że jest to wina tych co mają duże wymagania. Nie czarujmy się ale są tacy co świeżo po skończeniu szkoły wychodzą z założenia, że skoro mają maturę i praktycznie niewielkie lub zerowe doświadczenie mogą wymagać stawki za co najmniej 2500 zł na początek. Może i 30 lat temu wykształcenie średnie z maturą było wyczynem wielkim i może Cię zasmucę ale w tej chwili matura jest warta jedynie tyle co ukończona dawniej szkoła podstawowa. Oczywiście Ja nie oczekiwałam, że po skończeniu szkoły średniej zacznę zarabiać od razu ze dwa koła na rękę. Ja chciałam po prostu w ogóle znaleźć pracę i mogła być to stawka nawet za najniższą krajową ale i to okazało się czymś trudnym tym bardziej, że nie posiadałam żadnego doświadczenia. Początkowo nie miałam nawet pojęcia jak można napisać dobre CV, które jest kluczowe w szukaniu pracy. Jest to pokazanie nas od lepszej strony potencjalnemu pracodawcy i nie powinniśmy tego olewać ale o pisaniu CV napiszę w osobnym poście. Jeżeli jesteś osobą, która za chwilę ma skończyć szkołę średnią i zacząć szukać pracy to świetnie trafiłeś/aś. 

Po pierwsze nie nastawiaj się na to, że po kilku rozniesionych CV od razu do Ciebie ktoś oddzwoni. Może być też tak, że nawet po 30 rozniesionych CV Twój telefon będzie nadal milczał, a Ty z każdym kolejnym dniem, a nawet miesiącem zaczniesz się poddawać. Jest to błąd i pułapka, w którą wpada wielu młodych ludzi. Wiem po sobie, że po tym jak rozniosłam kilkadziesiąt, a nawet kilkaset CV i to nie tylko w miejscu, w którym mieszkam ale także w okolicy i nikt nie oddzwaniał zaczęłam popadać w depresję. Z jednej strony potrzebowałam pieniędzy, a z drugiej musiałam znaleźć jeszcze inny sposób aby mnie zauważono. Z czasem zaczęłam więc oddzwaniać do miejsc, do których zanosiłam wcześniej CV aby mieć pewność, że moje CV zostało dostarczone. Może być też tak, że kasjerka bojąc się o swoją posadę może wyrzucić Twoje CV zamiast dać je swojemu przełożonemu albo inaczej... Kasjerka próbując wkręcić swoją koleżankę wyrzuci Twoje CV i da CV tylko i wyłącznie swojej koleżanki, która tak jak Ty szuka pracy. Dlatego tutaj rada i ogromna prośba ode mnie, którą radzę sobie zapamiętać raz na zawsze. Zanosząc CV osobiście zawsze pytajcie się o właściciela lub kierownika sklepu, ponieważ zanosząc CV osobiście właściciel zupełnie inaczej Cię odbiera. 

Widzi, że Ci zależy także dzięki temu zwiększasz swoją szansę już na starcie. Oczywiście możesz też poprosić właściciela o wizytówkę aby za jakiś tydzień oddzwonić do niego i zapytać się czy nadal oferta pracy jest aktualna. Jeżeli nikogo jeszcze nie wybrał pokazujesz mu w ten sposób, że jesteś osobą, która jest zaangażowana i być może wybierze właśnie Ciebie. Ja tak miałam jak szukałam stażu w drukarni, a mianowicie zadzwoniłam do właściciela z pytaniem czy widział moje CV bo zostawiłam je u sekretarki. Widział i od razu po moim telefonie zaprosił mnie na rozmowę, a właściwie w sumie rozmowa była tylko formalnością bo wiedziałam, że zostałam przyjęta bo właściciel kazał mi przyjść od przyszłego tygodnia do pracy. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że czasami nie trafimy na właściciela ale wtedy można po prostu zapytać kasjerkę kiedy będzie albo ewentualnie dać to CV kasjerce i wziąć wizytówkę do oddzwonienia. Dobrym sposobem na znalezienie pracy jest nieograniczanie się tylko i wyłącznie do swojej miejscowości. Ja wiem, że później możesz mieć problemy z dojazdem ale serio idzie się dogadać z właścicielem, żeby móc te kilka minut wcześniej wyjść na autobus czy pociąg. Ja jestem w sytuacji gdzie muszę wychodzić aż pół godziny wcześniej z pracy na autobus także chcę Ci pokazać, że można. 

Gdyby nie fakt, że szukałam pracy w miejscowości oddalonej od mojej o jakieś prawie 20 km to w moim zadupiu w życiu bym jej nie znalazła. Chyba, że miałabym dobre znajomości ale niestety nie posiadam takich więc zmuszona byłam szukać dalej. W szukaniu pracy liczy się systematyczność czyli codziennie rano sprawdzenie na różnych stronach lub gazetach ogłoszeń o pracę. Może ich dużo nie dochodzi każdego dnia ale warto być na bieżąco, ponieważ sprawdzając raz w tygodniu ogłoszenia ciężko nam będzie później obdzwonić lub obejść tyle miejsc lub po prostu ktoś może nas szybciej ubiec i dostać pracę przed nami. Do szukania pracy idealnie pasuje przysłowie, że jak wyrzucają Cię drzwiami to trzeba wejść oknami i trochę w tym prawdy jest! :-)

Bym zapomniała o najważniejszym! Nie nastawiaj się na to, że od razu po skończeniu szkoły zaczniesz zarabiać grube hajsy bo jest to prawie nierealne. Chyba, że będziesz pracować u ojca w rodzinnej firmie ale to już zupełnie inna bajka...


środa, 23 marca 2016

22 lata minęły jak jeden dzień.

Cześć. Dzisiejszy post nie będzie żadnym poradnikiem jak żyć ani nie pochwalę się co dostałam sweetaśnego na urodziny. Będzie on raczej przemyśleniem i podsumowaniem tych 22 lat na tym świecie. Dla jednych jest to wiek, który oznacza małolatę co gówno wie o życiu. Dla drugich jest to wiek odpowiedni na posiadanie rodziny czyli dla niektórych osoba wystarczająco dojrzała i odpowiedzialna. W każdym bądź razie nie powinno się oceniać patrząc na wiek ale na czyny drugiej osoby. Może być tak, że osoba mająca 18 lat lepiej zaopiekuje się swoim dzieckiem niż osoba co ma lat 35 i siano w głowie. Dlatego nie oceniajmy po wieku ale do rzeczy...

Dziś jest dzień, w którym to kończę 22 lata i jak się z tym faktem czuje? Kolejny rok za mną, a u mnie troszeczkę się zmieniło bo zrobiłam mały i nieśmiały krok do przodu. Założyłam bloga, który jest moją odskocznią od życia codziennego i mam nadzieję, że nadal nią będzie. Możliwe, że kiedyś wybiję się na nim i zacznę dzięki niemu zarabiać i szczerze nie widzę w tym nic złego. Jestem niepoprawną optymistką co wkurwia większość ludzi ale mam to w dupie. Obecnie nadal studiuje i jak dobrze pójdzie to na początku przyszłego roku spełnię jedno ze swoich marzeń i skończę studia inżynierskie. Przez ostatni rok zostałam też matką zastępczą swojej siostry i spadło na mnie więcej obowiązków domowych ale kto powiedział, że droga na szczyt jest łatwa? W moim życiu nie jest łatwo ale nie oznacza to, że nie ma chwil piękniejszych. W ciągu tych 22 lat poznałam swojego narzeczonego, który na bank zostanie moim mężem i ojcem moich dzieci. 

Przez te 22 lata dostałam mocnego kopa od życia ale z każdym upadkiem wstaję bardziej wkurwiona i zdeterminowana, żeby spełniać swoje marzenia. Przez te 22 lata nauczyłam się usuwać ludzi, którzy niszczą moje życie. Nauczyłam się szanować tych, którzy są przy mnie bez względu na to czy jestem szczęśliwa czy smutna. Od dobrych kilku miesięcy powtarzam ten sam schemat czyli praca, dom i studia. Jest ciężko ale każdego dnia powtarzam sobie, że pracuję aby opłacić studia. Studiuję aby zdobyć wyższe wykształcenie i pewnie powiesz, że i tak lepszej pracy nie znajdę po studiach ale się mylisz. Mylisz się tak jak wszyscy Ci, którzy mi źle życzą bo znam swoją wartość i jestem zdeterminowana do tego stopnia, że udowodnię Ci co potrafię. Każdy dzień, miesiąc i rok sprawiają, że jestem coraz bliżej spełnienia marzeń. Przez te 22 nauczyłam się żyć własnym życiem, ponieważ żyjąc życiem innych będę jedynie obserwować jak spełniają oni swoje marzenia. 

Natomiast Ja po latach zajęta cudzym życiem obudzę się z pretensjami do całego świata, że nic w życiu nie osiągnęłam. Dlatego każdy kolejny rok jest dla mnie możliwością, którą chcę jak najlepiej wykorzystać. Chcę za kilka lub kilkanaście lat stanąć przed lustrem i pogratulować sobie sukcesu. Mam zamiar dać z siebie jeszcze więcej i chcę otaczać się tylko i wyłącznie zajebistymi ludźmi, którzy potrafią cieszyć się z każdego mojego sukcesu. Chcę brać garściami z życia i chcę zapewnić dobry byt dla swojego dziecka. Chcę mieszkać w dobrze urządzonym apartamencie w dużym mieście i chcę być bogata, a Ty... Ty nadal siedzisz i wymyślasz milion powodów co by tylko ciężko nie pracować bo tak wygodniej. Lepiej dokopać takiej szalonej optymistce jak Ja co by lepiej od Ciebie nie miała. Zresztą gówno mnie obchodzi co Ty robisz bo nie tracisz mojego czasu tylko swój. Tylko pamiętaj o jednej zajebistej rzeczy...
Wiecznie go mieć nie będziesz, a on płynie i płynie.
Nieubłaganie...

Na koniec pozwolę sobie wstawić moje zdjęcie w dzieciństwa.



czwartek, 17 marca 2016

Jak ratować związek i wspierać drugą połówkę?

Cześć. Zapewne wielu z Was ma za sobą mniej lub bardziej udane związku albo nawet takie, o których na samą myśl rośnie nam ciśnienie. Tak naprawdę każdy poprzedni związek był w pewien sposób lekcją, która nas czegoś nauczyła. Ja nadal uczę się jak postępować w związku pomimo tego, że Mateusz jest moim 6 chłopakiem i generalnie już powinnam doskonale wiedzieć czego nie robić. Niestety, człowiek jest taką istotą co pomimo tego, że się na czymś sparzył i tak będzie powtarzał poprzednie błędy nawet nieświadomie. Jeżeli jesteście ciekawi jak to wygląda u mnie to zapraszam do lektury.

Pamiętam, że zanim poznałam Mateusza w każdym jednym związku zachowywałam się jak księżniczka co to pozjadała wszystkie rozumy i zachowywała się jak pępek świata. Może Ci się to wydawać dziwne ale w każdym jednym związku starałam się postawić na swoim, a jak coś grubszego się działo to zazwyczaj uciekałam. Niczym gówniarz co zrobi dzieciaka swojej dziewczynie i ucieka od odpowiedzialności. Było tak do pewnego do momentu aż poznałam człowieka, który potrafi poskromić mój temperament jak nikt inny ale do rzeczy. Większość z Was dawniej lub obecnie miewała mniejsze lub większe kryzysy w związku. Mimo, że jesteśmy dobraną parą bo jesteśmy ze sobą prawie 5,5 roku razem to zdarzy nam się mieć gorsze dni. Baaa... W zeszłym roku myślałam, że mojego związku nawet nie da się odratować. Miałam takie wrażenie, że coś się nawet wypaliło między nami ale na szczęście zostało to zażegnane. Ponownie poważniejsze problemy pojawiły się wraz z nadejściem sesji na studiach. 

Z racji tego, że Ja i mój narzeczony studiujemy razem i na nasze nieszczęście musieliśmy zdawać warunkowo przedmioty nie zaliczone z poprzedniego roku. W przeciwnym wypadku bylibyśmy cofnięci na poprzedni semestr. Ja miałam dwa przedmioty, a mój facet trzy i jakoś fuksem z obecnego 3 roku pozaliczałam przedmioty bez większego problemu tak z 2 roku było mi ciężko ale jakoś się udało zdać ten jeden warunkowy przedmiot bez problemu. Dobra ale został mi jeszcze drugi przedmiot warunkowy, a narzeczony nadal tkwił w tym wszystkim z trzema i już zaczął wątpić w to wszystko. Zaczął mi pisać rzeczy, że nie ma po co już studiować ale najbardziej wkurwił mnie jednym. Może nie tyle, że wkurzył ale doprowadził do łez wysyłając mi zdjęcie linki co by się na niej powiesić. Ja w sumie też zwątpiłam przez chwilę, że raczej w ostatni weekend nie uda mu się zaliczyć tych trzech decydujących o dalszym studiowaniu przedmiotów. Zaczęły mnie dopadać myśli, że jeśli go cofną Ja nie będę miała z kim pisać pracy inżynierskiej i tak w kółko ale zaraz... 

Kurwa, jak Ja w ogóle mogłam zwątpić w niego i jak mogłam pomyśleć o tym, że zostanie cofnięty na poprzedni semestr? Zamiast mu pomóc to Ja myślę o najgorszym! Co ze mnie w ogóle za dziewczyna? Wzięłam się do pracy i użyczyłam mu notatek, z których to sama się uczyłam. Nawet wcieliłam się w rolę wrednego wykładowcy i zrobiłam mu nawet testy sprawdzające jego wiedzę, czy faktycznie się nauczył wystarczająco... Zakuwanie do 2 w nocy i wspólna nauka przez kilka godzin w szkole poskutkowała i mój facet zdał. Zdał te decydujące trzy przedmioty, które mogły go cofnąć na poprzedni rok. Faktem jest to, że po części to jego wina, że się wcześniej nie uczył ale nie o tym dzisiaj. Dzisiejszy wpis ukazuje, że razem można wszystko! Razem wszystko przychodzi łatwiej i mimo, że wątpliwości nachodzą każdego to nie warto rezygnować z miłości. Nie warto uciekać po jednym większym zawirowaniu życiowym! Mnie również udało się zaliczyć praktycznie wszystko łącznie z dwoma warunkowymi przedmiotami i jestem z tego dumna. 

Jestem dumna bo zmotywowałam siebie i mojego narzeczonego do pracy. Jestem dumna, że potrafię się podnieść z każdej porażki i nic nie jest w stanie mnie złamać!






poniedziałek, 14 marca 2016

Kuracja ujędrniająca i modelująca biust oraz intensywna kuracja do włosów delikatnych i osłabionych z retinolem od DermoFuture Precision.

Cześć. Przez dłuższy czas mnie tutaj nie było ale jak dobrze wiecie sesja na studiach pochłonęła mnie całkowicie. Na szczęście dzisiaj miałam ostatni egzamin i w najbliższym czasie możecie się spodziewać, że zasypię Was samymi nowościami na blogu. Natomiast dzisiejszy wpis będzie o kuracji ujędrniającej i modelującej biust oraz intensywnej kuracji regenerująco - wzmacniającej do włosów delikatnych i osłabionych z retinolem od marki DermoFuture Precision. Jeżeli jesteście ciekawi efektów to zapraszam serdecznie do lektury.

Pierwszym produktem jaki miałam okazję przetestować była intensywna kuracja regenerująco - wzmacniająca do włosów od marki DermoFuture Precision. Duże wrażenie jakie zrobiła na mnie ta mała różowa kapsułka od razu po otwarciu był jej przyjemny malinowy zapach. Oczywiście oprócz tego naszła mnie również pewna wątpliwość czy produkt nie będzie sklejał i obciążał moich i tak dość osłabionych i cienkich włosów. Na szczęście po pierwszym przetestowaniu rozwiałam swoje wątpliwości i przekonałam się do niego w 100%. Płyn w środku kapsułki jest bezbarwny i można go stosować zarówno na włosy mokre jak i na suche. Efekty jakie szło zauważyć już po pierwszym użyciu jest to, że produkt wygładził i nadał blasku moim puszącym się i elektryzującym włosom. Kapsułki chronią również włosy przed utratą nawilżenia oraz wysoką i niską temperaturą co jest dla mnie dużym plusem gdyż praktycznie codziennie katuję włosy suszarką z gorącym nawiewem. 

Dodatkowo produkt sprawił, że moje włosy stały się sprężyste i bardziej elastyczne co również mnie cieszy. Jedyny efekt, którego nie można dostrzec gołym okiem jest jest to, że produkt wzmacnia włókna włosów oraz zamyka pootwierane i uwrażliwione łuski. Powierzchownie produkt spisał się bardzo dobrze ale jak sami dobrze wiecie to nie wystarcza, a mianowicie warto też zadbać o odpowiednią dietę. Kiedyś już wspomniałam o tym opisując na blogu kurację przeciwko wypadaniu włosów, która działała tylko powierzchownie. Tak naprawdę możemy stosować nawet najdroższe i najlepsze na rynku kosmetyki do włosów ale nie przyniosą one nam praktycznie żadnych efektów jeżeli sami nie zaczniemy dbać o siebie od środka. Dlatego warto zastanowić się nad usunięciem ze swojego jadłospisu śmieciowego jedzenia i zacząć dbać o siebie nie tylko na zewnątrz. Drugim produktem jaki miałam okazję przetestować w tym samym czasie jest kuracja ujędrniająca i modelująca biust również marki DermoFuture Precision. Jest to kuracja składająca się z dwóch elementów, a mianowicie peelingu oraz maski. 

Pierwszym produktem jaki należy zastosować jest peeling, który wcieramy w wilgotną skórę pod prysznicem. Ja dla lepszego efektu zaczęłam szorować piersi twardszą powierzchnią gąbki co spowodowało, ze piersi stały się lepiej ukrwione. Oczywiście jeżeli ktoś ma delikatną skórę to wystarczy, że peeling wmasuje rękoma i też będzie dobrze. Kolejną rzeczą jaką należy zrobić to oczywiście spłukać peeling z piersi i nałożyć na skórę piersi maseczkę, którą należy przez 2 minuty wmasowywać rękoma. Oczywiście jej nie spłukujemy tylko czekamy aż sama się wchłonie. Produkt ma na celu pobudzić komórki, które są odpowiedzialne za ujędrnianie biustu oraz ma za zadanie przeciwdziałać wiotczeniu piersi. Podobno również zapobiega on powstawaniu rozstępów co jest dla mnie ogromnym plusem. Z racji tego, że jestem posiadaczką dość sporych piersi jestem narażona na rozstępy ale jakoś nie zauważyłam, żeby obecne po zastosowaniu produktu stały się mniej widoczne. 

Jedynie za co mogę pochwalić kurację ujędrniającą i modelującą biust jest to, że faktycznie skóra na piersiach stała się po niej delikatniejsza i lepiej ukrwiona przez usunięty z niej martwy naskórek. Dodatkowo zauważyłam, że moje piersi faktycznie stały się bardziej elastyczne, a co za tym idzie bardziej uniesione ku górze. Ten produkt osobiście oceniam w skali 4/5 więc również moim zdaniem jest warty uwagi przez posiadaczki dużych jak i małych piersi.