piątek, 23 września 2016

Gładka i piękna skóra nie tylko w salonie piękności? Czemu nie, z kuracją od DermoFuture Precision wszystko jest możliwe!

W dzisiejszym wpisie krótko opiszę Wam jak po pierwszym użyciu sprawdziła się intensywna 30-dniowa kuracja odmładzająco-wygładzająca od marki DermoFuture Precision. Oczywiście osobą, która po raz drugi zagości na tym blogu jest moja babcia. Bez niej nie byłoby tych zdjęć i tego wpisu, a jak wiadomo takie zestawy wygładzająco-odmładzające najlepsze odzwierciedlenie dają właśnie na osobie starszej. Jeżeli jesteście ciekawi efektów to zapraszam na wpis.

W skład takiego zestawu wchodzą trzy produkty. Pierwszym z nich są kapsułki elastyny, które zwiększają napięcie na twarzy i są one przeznaczone do skóry dojrzałej. Elastyna jest białkiem, które występuje w organizmie człowieka i odpowiada ona za sprężystość i jędrność skóry. Niestety, z wiekiem proces ten zaczyna drastycznie spowalniać i to dość wcześnie, ponieważ już około 25 roku życia. Kolejnym produktem, który znajduje się w zestawie jest aktywny kolagen w żelu do skóry suchej i dojrzałej. Ten produkt jak i poprzedni jest również białkiem, które występuje w ludzkim organizmie, ale z biegiem lat ulega on zwyczajnie degradacji. Z tego względu nie wpływa to korzystnie na wygląd zewnętrzny skóry, a w dzisiejszych czasach praktycznie każdy chce chyba dobrze wyglądać. Dlatego właśnie taki kolagen w żelu pozwala na uzupełnienie braków kolagenu w komórkach u osób, u których skóra stała się mało elastyczna. Natomiast trzecim produktem był preparat dotleniający z koenzymem Q10. Krem ma bardzo przyjemną woń i przypomina zapach świeżych brzoskwiń, ale nie to jest najważniejsze. 

Najważniejsza jest funkcja jaką pełni ta kremowa konsystencja. Ma ona za zadanie przetransportować wcześniej użyte produkty wgłąb skóry, ale również poprawić jej koloryt. Przejdźmy zatem do sedna sprawy. Co do kapsułek początkowo pomyślałam, że służą one wyłącznie do łykania z czym bardzo się myliłam. W opakowaniu oprócz produktów znajdował się malutki pojemniczek i szpatułka. Natomiast zawartość kapsułki należało wsypać do pojemniczka i dodać do niego kilka kropel kolagenu w żelu mieszając aż do uzyskania jednolitej masy. Taką masę należało nałożyć na oczyszczoną twarz. Ogólnie z taką maseczką babcia siedziała prawie godzinę. Natomiast nie znalazłam nigdzie informacji o zmywaniu twarzy po zabiegu. Niestety w tej kwestii trochę się zawiodłam, ponieważ trzeba było obmyć twarz z białych grudek, które się nie wchłonęły samoczynnie. W czasie zabiegu babci towarzyszyło uczucie naciągnięcia twarzy co wskazuje na prawidłowe działanie użytych produktów. Po zabiegu i zmyciu z twarzy pozostałości po kosmetykach nałożyłam na twarz babci preparat dotleniający z koenzymem Q10 o pięknym zapachu, który poprawił babci koloryt skóry, a także ją zmiękczył, wygładził i złagodził podrażnienia. 

Może i takie produkty nie dają spektakularnych efektów jakby człowiek wyszedł prosto od chirurga plastycznego, ale na pewno skóra jest po nich miła w dotyku i gładka co potwierdziła moja babcia. Wiadomo też, że coś trzeba stosować przez jakiś czas, żeby to coś przyniosło jakiekolwiek efekty. Można to porównać do diety. Jedząc zdrowo przez dwa dni nie schudniemy 10 kg i to samo jest ze stosowaniem kosmetyków. Mimo wszystko zestaw pozwolę ocenić sobie za babcię, ponieważ jej opinię na temat działania produktów już znam. Zestaw oceniam 3,5 na 5. Także nie jest źle i mimo wszystko polecam ten zestaw na prezent dla bliskiej osoby jeżeli nie ma się pomysłu co kupić. Być może zamiast podarowania produktu warto byłoby zrobić niespodziankę tej osobie organizując jej trochę luksusu w domu i wykonując na niej ten zabieg jak zrobiłam to Ja na swojej babci? Pamiętajmy, że nie liczy się wartość prezentu, ale pomysłowość i chęci. Koszt takiego zestawu to około 60 zł, a więc cena nie za wysoka i adekwatna do jakości produktów. Dodam również to, że zestaw jest dość wydajny , a co najważniejsze nie uczula także duży plus. :-)

Taki zestaw możecie zakupić na poniższej stronie:

poniedziałek, 5 września 2016

Studia i co potem?

Studia, studia i co dalej? Przychodzi taki czas, że większość studentów zaczyna zastanawiać się nad tym co będą robić po studiach? Jedni dalej będą się kształcić, a drudzy no cóż... Tu zaczynają się schody bo czasami jest tak, że kierunek wybrali rodzice za kogoś, jedni poszli na ten kierunek co kolega, a inni sami nie wiedzą jak znaleźli się na studiach. Ja należę do tej grupy co poszła na studia po części za narzeczonym, a po dużej części z powodu towaru deficytowego jakim są inżynierzy.

Początkowo zanim zaczęłam swoją przygodę ze studiami chodziło mi po głowie, żeby iść na studia licencjackie na kierunek finanse i rachunkowość. Szłam tym tokiem myślenia, że jednak jako księgowa spokojnie znajdę pracę. Później pomyślałam sobie, że jednak księgowych jest od ch**a i jeszcze trochę więc dałam sobie spokój z tymże pomysłem. Jeszcze w liceum miałam w planach iść na dietetykę, ponieważ wybrałam biologię jako dodatkowy przedmiot na maturze. Myślałam sobie, że fajnie byłoby kiedyś otworzyć swój własny gabinet dietetyczny, ale z drugiej strony tych jest tyle samo co wcześniej wspomnianych księgowych. Od razu by mnie wygryźli z rynku i pewnie szybciej musiałabym działalność zamknąć. Gdzieś po drodze przeszła mi nawet myśl, o tym, żeby iść na turystykę i rekreację. Tak, wiem, że jedni nazywają ten kierunek gry i zabawy i większość idzie na ten kierunek z braku pomysłu na siebie, ale Ja miałam konkretne plany co do tego i innego kierunku. 

Chciałam zrobić specjalizację z Wellness & Spa i po ich skończeniu iść pracować w gabinecie odnowy biologicznej lub tak jak w przypadku dietetyki otworzyć coś swojego. Dałam sobie z tym spokój bo mój narzeczony zgasił każdy jeden z moich pomysłów argumentem, że po takich kierunkach ludzi jest od ch**a i pracują najczęściej na kasie w McDonaldzie. Z jednej strony może i miał rację i "uratował" mnie przed życiowym błędem bo faktycznie obecnie mało ludzi jest po kierunkach technicznych takich jak inżynieria. Natomiast z drugiej strony samo kierowanie się tym, żeby mieć to inż przed nazwiskiem i dlatego, że nazwa specjalizacji wydała się ciekawa to nie wszystko. Więc co planuję dalej po studiach? Dalej planuję zacząć rozwijać bloga na większą skalę, planuję rozpocząć współpracę z większą ilością firm, ponieważ obecnie nie mam na to czasu, chcę też zainwestować w tego bloga więcej czasu, więcej serca i pieniędzy, które obecnie zabierają mi studia. 

Oczywiście jestem realistką i wzięłam też pod uwagę to, że z blogiem może nie wyjść. Dlatego będę starała się o pracę w moim zawodzie w Urzędzie Miasta lub ewentualnie w firmach zajmujących się gospodarowaniem przestrzennym. Być może nie koniecznie będę robiła coś w moim zawodzie, ale myślę, że chociaż trochę łatwiej będzie mi w znalezieniu pracy jako przyszła Pani inżynier. Być może będę musiała się też jeszcze trochę wysilić, żeby skończyć jakiś kurs, który podniesie moje kwalifikacje jeszcze bardziej. Tego nie wiem, mimo iż za jakieś pół roku kończę studia. Zresztą nawet Ci co mają zaplanowane wszystko od A do Z życie może wszystko pokrzyżować. Tak naprawdę spora większość nie pracuje w zawodzie. Dobrze wiemy jak wygląda życie w Polsce, ale fajnie mieć marzenia i dążyć do ich spełnienia po studiach. Jeżeli ktoś bardzo czegoś pragnie to prędzej, czy później na pewno uda mu się to osiągnąć. Trzeba tylko mocno wierzyć, że się uda i działać. Wszak nic nie przychodzi od razu...




niedziela, 4 września 2016

Jak odmłodziłam mamie skórę w 30 minut z zestawem odmładzająco-regenerującym skórę od DermoFuture Precision?

Cześć. Dzisiejszy wpis będzie recenzją zestawu odmładzająco-regenerującego skórę z mezorollerem od marki DermoFuture Precision, z którą mam przyjemność współpracować już od roku. W skład zestawu, który ostatnio przetestowałam na twarzy mojej mamy wchodzi płyn micelarny, żel łagodzący, mezoroller, a także serum z komórkami macierzystymi i nanopeptydami. Jeżeli jesteście ciekawi efektów to zapraszam.

Zacznę od tego, że pierwszym produktem, którego użyłam był płyn micelarny, który miał za zadanie oczyścić skórę nie tylko z makijażu, ale także z tłuszczu, który zbiera się samoczynnie na twarzy w ciągu dnia u każdego z nas. Naniosłam trochę płynu na płatek kosmetyczny, który kilkoma ruchami zebrał niepotrzebną maskę dnia codziennego z twarzy. Samego płynu wystarczy nałożyć kilka kropel na płatek, żeby twarz nie była zwyczajnie mokra. Następnym produktem z zestawu, którego użyłam było serum z komórkami macierzystymi i nanopeptydami, które miało za zadanie po pierwsze dogłębnie odżywić skórę i wzmocnić jej funkcje metaboliczne. Po drugie ma na celu zrewitalizować komórki skóry, czyli ma za zadanie je zwyczajnie odnowić. Produkt przeznaczony jest do skóry dojrzałej, która z wiekiem traci swoją elastyczność. Jak dobrze wiemy w pewnym wieku sam zdrowy styl odżywiania nie pomoże skórze i trzeba sięgnąć po dodatkowe działanie dobrych środków jakimi są właśnie produkty tej firmy, a dlaczego tak uważam? 

Produkty DermoFuture i nie mam tu na myśli tylko tego jednego zestawu, ale także inne produkty, które miałam kiedykolwiek przyjemność testować są produktami dobrymi jakościowo, ponieważ jeszcze nigdy nie uczuliły mojej i mojej mamy skóry. Dodatkowo spełniają swoją funkcję i ich ceny są dość przystępne na kieszeń przeciętnego człowieka, ale wracając do tematu serum. Serum już po jednym użyciu mocno nawilża, ujędrnia skórę i dodatkowo ją wygładza przez co skóra jest po zabiegu delikatna jak po zastosowaniu peelingu. Plusem tego serum jest też to, że posiada wygodną pompkę, która pozwala na nałożenie produktu tyle ile faktycznie potrzebujemy. Oczywiście bez pomocy mezorollera nie byłoby tych wszystkich efektów. Mezoroller jest urządzeniem, które posiada mikroigiełki, które nakłuwają skórę twarzy. Ma to za zadanie lepsze wprowadzenie serum pod skórę. Po takiej terapii mikroigłowej twarz mojej mamy zrobiła się czerwona, ale w każdym bądź razie krzywdy jej nie zrobiłam. 

Baaa... Mama stwierdziła nawet, że jej się podoba taki masaż twarzy. Oczywiście unikałam okolic oczu, ponieważ jest to okolica jak dobrze wiemy delikatna. Po około 20 minutach masażu twarzy pozwoliłam twarzy na wyschnięcie, a następnie nałożyłam żel łagodzący podrażnienia po zabiegu. Ma on przyjemny zapach i również jak reszta produktów nie uczula skóry nawet alergika. Jeżeli ktoś jest zainteresowany takim zestawem można go zakupić wszędzie w internecie. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany zakupem jednego z tych produktów lub samym urządzeniem to oczywiście jest też taka możliwość. Dlatego z całego serca mogę polecić ten zestaw osobom równie wybrednym co moja mama. Po drugie dlatego, że po zabiegu z mezorollerem powiedziała, że jej twarz jest wypoczęta, a na drugi dzień w pracy napisała mi wiadomość na Facebooku, że ma gładką twarz. Czyli już po pierwszym użyciu można zauważyć efekty. Oczywiście cały zestaw do tanich nie należy, ale zapewne starcza na długo i nadaje się nawet na prezent dla osoby ze skórą dojrzałą. :-)

Zapraszam również do obejrzenia kilku zdjęć przed zabiegiem i kilka zdjęć po zabiegu. :-)

Poniżej jest strona, na której możecie zakupić cały zestaw:

http://www.ceneo.pl/37630632;pla?se=GbURRsztAQDnrJR4Z5pl0qU3m_HZ5_bB&gclid=Cj0KEQjwo5--BRCS8ceLjv-XppUBEiQAGp15EH5xKQAD31EuHtxr6jgBjg-gjHnUoMaIrrMWwJept0kaApbE8P8HAQ#tab=spec