wtorek, 28 lipca 2015

Zrób co najmniej 4 dzieci i krzycz, że wszystko Ci się należy!

W dzisiejszym poście zamierzam poruszyć trudny, a zarazem dość drażliwy dla niektórych osób temat ale bardzo prawdziwy i na czasie. Jeżeli więc jesteś osobą, która nie potrafi uszanować odmiennych poglądów to wyjdź z tego bloga czym prędzej. Natomiast jeżeli masz inne zdanie na dany temat, a potrafisz to w kulturalny sposób okazać lub po prostu olać to zapraszam do lektury.


Oglądając ostatnio odcinki programu Nasz Nowy Dom zauważyłam, że o pomoc najczęściej wołają ludzie, którzy mają co najmniej po 3-4 dzieci. Nie uważam, że jest coś złego w niesieniu pomocy innym, a szczególnie dzieciom bo jest to piękny gest. Natomiast irytuje mnie fakt, że rodzice zgłaszający się do wyżej wymienionego programu zazwyczaj zasłaniają się bezbronnymi dziećmi i płaczą przed kamerą w jakich to trudnych warunkach żyją i nie mają pieniędzy na to czy na tamto. Tacy ludzie urządzają za przeproszeniem lament przed kamerą, że grzyba na ścianie mają i prysznic w salonie. Tylko zamiast ruszyć tyłki do roboty, a nie robić 5 do kolekcji dziecko wolą iść wyżebrać w opiece społecznej kilka stówek lub zgłosić się do programu po darmowy remont i wakacje w gratisie. Według niektórych nie ma sensu w ogóle się starać i iść do pracy jeżeli można dostać coś zupełnie za darmo. Po co się jeden z drugim będą przemęczać skoro z opieki dostaną 800 zł za nic, a ciężko pracując biedactwa zarobią zaledwie 300 zł więcej. Tylko do jasnej cholery kto im każe tyle dzieci robić jak warunki w domu mają fatalne i pracy brak? Ja, a może Ty? Normalny, a przede wszystkim myślący człowiek doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że zanim sprowadzi na świat potomka powinien zapewnić mu godne do życia warunki. Każdy poważny człowiek wie ile kosztują wózki, łóżeczka, ubranka, żywność i kosmetyki. Oczywiście wymienione zostały przeze mnie tylko najbardziej istotne rzeczy.

Drogi czytelniku chciałabym, żebyś wyobraził/a sobie 24 letnią kobietę... Nie jest to zmyślona przeze mnie osoba i nie znam jej osobiście. Kojarzę ją jedynie bardzo dobrze z widzenia bo mieszkamy na tym samym zadupiu. W pierwszą ciążę zaszła mając 18 lat i jak się domyślasz jest to klasyczna wpadka ale nie jest to jeszcze tragedia, a życie przecież musi toczyć się dalej. W końcu nie ona pierwsza i nie ostatnia urodziła dziecko będąc jeszcze nastolatką. Jak przystało na przykładną katoliczkę trzeba szybko wziąć ślub zanim dziecko na świat przyjdzie bo co inni ludzie powiedzą, że nieślubne? Po roku drugie dziecko i rozwód ale na tym świat się nie kończy... Przecież na świecie jest dwójka małych dzieci, które potrzebują jeszcze opieki matki, a to że z drugą połówką nie wyszło to już inna bajka. Po pewnym czasie nowy facet i krótko potem kolejna ciąża... Wydawałoby się, że nowy partner jest już tym odpowiednim bo zaakceptował dwoje dzieci z poprzedniego związku partnerki. Trójka dzieci i to w podobnym do siebie wieku brzmi całkiem nieźle. Nawet psychologowie twierdzą, że między rodzeństwem różnica wieku nie powinna być większa niż 3 lata. Nie minął nawet rok od urodzenia poprzedniego, a czwarty do kolekcji dzieciak jak zabawka na taśmie w fabryce jest już w drodze. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy chcą mieć duże rodziny ale mimo wszystko jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Nie mogłam zrozumieć skąd ona bierze na to wszystko pieniądze? Przecież jej matka pracuje tylko na kasie w sklepie, ojca nie ma, a ona sama jest bez pracy... Partnerzy z tego co było widać też groszem nie śmierdzieli, a utrzymać czwórkę dzieci i siebie samą to nie lada wyczyn.

Początkowo nawet myślałam, że nie wyciągnęła po prostu lekcji z poprzednich wpadek ale przecież z rodzenia dzieci można zrobić dość dochodowy interes. Nadal nie rozumiesz o co w tym chodzi? Im więcej dzieci tym większe alimenty. Baaa... Nawet ona sama nie musi ruszać tyłka do pracy bo będzie w stanie utrzymać siebie samą. Byli partnerzy pracują na czarno lub w ogóle? Spokojnie. Wystarczy, że złoży pozew i pieniądze dostanie od państwa. Dodatkowo pieniążki z opieki społecznej i za to, że jest samotną matką po rozwodzie. Po prostu żyć nie umierać! Ostatnio przez przypadek na nią wpadłam i nawet nie byłam zbytnio zdziwiona, że po raz 5 z brzuchem! Tak wiem, że nie moja sprawa ale pomyślcie... Im więcej będzie takich matek tym państwo w końcu upadnie albo jeszcze bardziej się zadłuży. Chyba jedynym plusem w tej sytuacji jest to, że będzie miał kto w przyszłości pracować na nasze emerytury...

Zapraszam do obejrzenia choć jednego odcinka:
http://www.nasznowydom.polsat.pl/Odcinek,6617/Odcinek_38,1438197/index.html






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już tu wszedłeś to zostaw po sobie mały ślad.
Będzie mi miło. :-)