wtorek, 21 lipca 2015

Dorosłość to już?

Większość z nas będąc jeszcze dzieckiem chciała jak najszybciej stać się osobą dorosłą. Również w moim przypadku było tak samo... Myślałam wtedy, że jak skończę 18 lat to świat otworzy się przede mną otworem... Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna... 

Wracając do tematu... Mając kilka lat zdarzało się, że rodzina przyjeżdżała w odwiedziny. Jak wiadomo osoby dorosłe siedziały przy stole i rozmawiały do późnej godziny. Gdy zbliżała się godzina 20:00 byłam zła na rodziców, że muszę iść tak wcześnie spać. Uważałam, że jestem wystarczająco poważna i powinnam zostać przy stole razem z dorosłymi. Mimo wszystko i tak kładłam się grzecznie do łóżka jak przystało na kilkuletnią dziewczynkę. Tak naprawdę największy przełom w moim życiu miało Gimnazjum. Jest to okres, w którym zaczynamy sięgać po papierosy, alkohol... No właśnie... Skoro wszyscy tak robili to i mądra Monika musiała też spróbować. 

Pamiętam do dziś jak zaczynając pierwszą klasę poczułam się naprawdę dorosła i sięgnęłam po pierwszego papierosa. Była wtedy impreza na stadionie z okazji czegoś tam... Naprawdę nie pamiętam, ponieważ był to 2007 rok. Obiecałam mamie, że wrócę do 20:00 do domu i jak wiadomo nie wróciłam. Koleżanka, z którą tam byłam namawiała mnie, żebyśmy jeszcze zostały. Spotkałyśmy wtedy naszą wspólną znajomą, która miała przy sobie papierosy i spytała: Czy nie chcemy spróbować? I tak to się zaczęło... Od tamtej pory prawie codziennie po skończonych zajęciach szłam z koleżankami zapalić. Nie chciałam się wyróżniać z grupy dlatego paliłam razem z innymi. Zdarzało się, że jak na coś mama nie chciała mi pozwolić po prostu uciekałam z domu. Chciałam jej pokazać, że ona nie ma prawa mi rozkazywać... Według mnie 15 lat to było wystarczająco dużo, żeby samemu o sobie decydować. Po każdej kłótni z mamą jak mantrę powtarzałam: Jak tylko skończę 18 lat to się od Ciebie wyprowadzę i sama będę o sobie decydować. Mam tego dość, że traktujesz mnie jak dziecko! Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że dawała mi dość dużą swobodę. Rzadko kiedy matka puszcza swoje 15 letnie dziecko na noc do koleżanki. Jeszcze rzadziej pozwala, żeby 15 latka pojechała z koleżanką pociągiem na tydzień do innego województwa. Przecież różnie taki wyjazd może się skończyć, a jednak... Mimo wszystko ufała mi, że wrócę cała i zdrowa. 

Gimnazjum był to czas kiedy nie można było się w ogóle ze mną dogadać. Uważałam, że racja jest po mojej stronie. Mając obecnie 21 lat mieszkam nadal u mamy i nie wyprowadziłam się z domu jak obiecywałam 6 lat temu. :-D Czasami jak wspominamy z mamą to śmiejemy się z tego. Wiem jedno, że jak na wszystko by mi wtedy pozwolono to nie wiem jak bym skończyła. Może nawet nie byłabym w tym miejscu, w którym znajduję się teraz. Mam wszystko co jest niezbędne do życia, a przede wszystkim mam rodzinę. Wiem, że gdyby coś się stało to właśnie oni oddaliby za mnie życie... Dla mnie dorosłość zaczyna się NIE w momencie kiedy ukończymy 18 lat. Ona zaczyna się dopiero w momencie, w którym my sami zaczynamy się utrzymywać bez pomocy rodziców. Można tutaj dodać również to, że zaczynamy sami odpowiadać za siebie jak coś przeskrobiemy. Ja dopiero tej dorosłości się uczę, ponieważ studiuję, samodzielnie załatwiam swoje sprawy i sama zarabiam na własne wydatki. Do pełni dorosłości brakuje mi tylko stałej pracy, która pozwoli mi na całkowitą niezależność.

Kilka moich zdjęć z młodości. :-)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już tu wszedłeś to zostaw po sobie mały ślad.
Będzie mi miło. :-)