W ostatnim czasie dość częstym zjawiskiem, które można zauważyć w naszym społeczeństwie jest to jak większość kobiet zaniża swoją wartość przez... Przyczyny tego mogą być różne ale zazwyczaj jest to spowodowane przez drugą połówkę, którą traktujemy jak oparcie w trudnych chwilach... Niestety, czasami prawda okazuje się zupełnie inna niż sobie ją wyobrażamy. Dlaczego tak uważam? Jeżeli jesteś ciekawa/y to zapraszam do przeczytania lektury.
W swoim życiu zanim spotkałam swojego obecnego partnera miałam mniej lub bardziej burzliwe związki. Nie chcę tu obwiniać swoich byłych o rozstania czy coś w tym stylu, ponieważ sama święta nie byłam. Natomiast chciałabym poruszyć temat kobiet, które wybierają sobie zazwyczaj za partnera typ łobuza płacząc później do poduszki. Nie mam tu na myśli wszystkich kobiet bo mam świadomość, że istnieją takie co patrzą na charakter i dopiero później na wygląd. Natomiast Ja w swoim życiu miałam okazję być z takowym typem faceta i szczerze mówiąc nie żałuję, że ze mną zerwał ale do rzeczy... Jak można rozpoznać u swojego faceta czy jest typem łobuza? Nie ma nic prostszego! Jednego, z którym miałam okazję być zaledwie 2,5 miesiąca poznałam całkiem przypadkiem. Prawdę mówiąc na początku znajomości nie byłam w stanie wyobrazić sobie tego, że już po tygodniu zostaniemy parą. Chyba sam/a rozumiesz jak to wszystko wygląda jak się kimś zafascynujesz na samym początku i tak właśnie było ze mną. Byłam w takim jakby transie bo nic innego prócz wymarzonego chłopaka się nie liczyło. Imponował mi tym, że był starszy i wydawał się taki opiekuńczy bo na początku o mnie dbał jak nikt inny.
Kupował biżuterię, kwiaty, dbał o to, żebym nie chodziła głodna i spełniał wszystkie moje zachcianki. Wiecie o co mi chodzi taki ideał bo nie dość, że robił dla mnie praktycznie wszystko to na dodatek był mój ale jak to czasami w życiu bywa zauroczenie po pewnym czasie się wypaliło. Kiedyś nawet usłyszałam teorię, która głosi: Tak jak szybko coś się zaczęło równie szybko się zakończy i jest w tym trochę racji ale do rzeczy. Mając kilkanaście lat i chodząc z wspomnianym chłopakiem cieszyłam się, że jest on przystojny i taki cool... No bo przecież co osoba, która ma lat 16 może chcieć więcej od faceta? Nie zwracałam uwagi na charakter tylko na to jak jest ubrany, jak wygląda i czy ma pieniądze. Zdaję sobie sprawę, że było to płytkie myślenie ale do rzeczy. Mój były partner był typem takiego współczesnego Christiano Ronaldo. Wiecie chyba o co mi chodzi? Włoski na żel, nienaganny ubiór, dziewczyny i kumple! Pamiętam do dziś jak mój wymarzony typ łobuza pewnego dnia zerwał ze mną i powiedział mi, że ma słabość do kobiet i chciałby mieć je wszystkie jednocześnie będąc z każdą... Mój świat wtedy runął i nawet zaczęłam winić siebie za to, że to może Ja zrobiłam coś źle bo nie byłam warta jego uwagi i tak to wszystko się zaczęło...
Zaczęło się to cholerne zaniżanie własnej wartości, o którym wspomniałam już na samym początku wpisu. Z dnia na dzień patrzyłam na siebie krytyczniej i nie widziałam, że to nie ze mną jest coś nie tak tylko z facetem co mnie zostawił. Zaczęłam się głodzić albo wymyślałam coraz to nowsze rygorystyczne diety, żeby być idealna. Nie pomyślałam, że ten dupek po prostu chciał się zabawić moim kosztem bo jak to jest kurwa możliwe kochać kilka osób jednocześnie? Można powiedzieć, że przez długi czas byłam wrakiem człowieka. Taka jest prawda, że gdybym przez przypadek nie poznała ówczesnego narzeczonego tkwiłabym nadal w takim stanie. To właśnie mój narzeczony dostrzegł we mnie coś więcej czego żaden inny wcześniej nie zauważył. Przede wszystkim nie traktował mnie przedmiotowo bo tak jak Ja szukał czegoś więcej niż tylko obiektu do zaliczenia. Szukał miłości takiej prawdziwej mimo swojego dość młodego wieku. Baaa... W pewnym momencie życia wybrał mnie zamiast przyjaciela, z którym trzymał się od kilku dobrych lat. W sumie to właśnie tym pokazał mi jaka jestem dla niego ważna bo mało kto zrezygnuje z przyjaciela na rzecz dziewczyny. No chyba, że dziewczyna żyje w zgodzie z kolegą swojego mężczyzny to już co innego. :-P
Nie, żebym tylko chwaliła swojego narzeczonego bo w piórka mój kochany obrośnie. Bywało już tak, że płakałam przez niego ale w porę potrafił zrozumieć swój błąd i wiedział dlaczego jestem smutna. Zazwyczaj w takiej sytuacji mój kochany kupuje mi czekoladę lub kwiatka doniczkowego i bez zapowiedzi przyjeżdża. Może Wy spotkałyście się kiedyś z wyżej opisanym typem łobuza i jak to się u Was skończyło? :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak już tu wszedłeś to zostaw po sobie mały ślad.
Będzie mi miło. :-)