wtorek, 21 marca 2017

Pielęgnacja piersi i ciała w domowym zaciszu.

Nie od dziś wiadomo, że jako płeć piękna lubimy o siebie dbać i pięknie pachnieć. Niekiedy jesteśmy wierne tym samym kosmetykom od wielu lat, a czasami nasze gusta z wiekiem zaczynają ulegać zmianie przez co zaczynamy szukać nowości. Świat się zmienia, my się zmieniamy i rynek kosmetyczny również ciągle się zmienia. Czasami sama za nim nie nadążam, ale staram się iść z duchem czasu i testuję przeróżnych rzeczy. Po prostu jestem otwarta na nowości!

W dzisiejszym wpisie pokażę Ci jak w niedrogi sposób umilić sobie wieczór i choć na chwilę zapomnieć o problemach dnia codziennego. Dlatego jeżeli czeka Cię w najbliższym czasie ciężki dzień, albo po prostu masz chwilę, żeby się zrelaksować to zapraszam do lektury. Jako pierwszy zdecydowałam się przetestować dwufazowy cukrowy peeling do ciała, rąk i stóp od Spa Vintage Body Oil. Kosmetyk ma dość intensywny zapach, aczkolwiek mi osobiście to nie przeszkadza. Zaleca się go stosować głównie na partie ciała najbardziej narażone na przesuszenie, czyli pięty łokcie i kolana. Początkowo przeraziła mnie jego oleista konsystencja, ale niepotrzebnie. Produkt bardzo dobrze się spłukuje i nie zostawia po sobie tłustych śladów. Doskonale nawilżył i zmiękczył moją skórę, która stała się milsza w dotyku. Peeling nieco gorzej poradził sobie ze złuszczaniem starego naskórka, ponieważ zawarte w nim drobinki są prawie niewyczuwalne. 

Koszt takiego produktu to około 10 zł za 130 ml, a moja ocena ogólna to 7 na 10. Jak za taką cenę to myślę, że warto go wypróbować. Kolejnym produktem, który miałam już kiedyś przyjemność przetestować jest kuracja ujędrniająca i modelująca biust, a także kuracja liftingująca i modelująca od DermoFuture Precision. O tej pierwszej możecie przeczytać tutaj. Natomiast ta druga spisała się całkiem nieźle, ale nie spodziewajcie się spektakularnych efektów jak po operacji pastycznej. W skład takiej saszetki wchodzi peeling modelujący biust, a także maska liftingująco - podnosząca. Peelingu najwygodniej jest używać pod prysznicem, ponieważ powinno się go wmasowywać przez kilka minut w mokry od wody biust. Następnie po tej czynności powinniśmy spłukać produkt z piersi. Wbrew pozorom peeling nie podrażnia delikatnej skóry na piersiach. 

Początkowo zapomniałam o masce, ponieważ myślałam, że jest to peeling na dwa razy. Na szczęście spojrzałam na saszetkę ponownie i od razu nałożyłam na piersi i dekolt grubą warstwę maski. Oczywiście nie trzeba jej spłukiwać. Po kilku minutach poczułam przypływ zimna. Natomiast nie zauważyłam, żeby moje piersi znacznie się podniosły. Może minimalnie, ale jest to różnica prawie niezauważalna. Co do rozstępów to nie zauważyłam, żeby cudownie zniknęły. Niestety, jestem posiadaczką dużych piersi i zdaję sobie sprawę, że rozstępy nie znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki. Peeling na pewno sprawił, że moja skóra na piersiach jest lepiej ukrwiona. Zapach produktu jest delikatny i przyjemny. Moja ocena ogólna to 6/10. Za jedną saszetkę zapłacimy około 6 zł. Uważam, że za taką cenę warto od czasu do czasu wykonać sobie taki zabieg na lepsze krążenie. :-)

Ogólnie oba produkty możecie zakupić bez problemu na stronie internetowej producenta.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak już tu wszedłeś to zostaw po sobie mały ślad.
Będzie mi miło. :-)