sobota, 31 października 2015

Drugi tydzień testowania obuwia marki Hooy.

Cześć. Jeżeli czytacie mojego bloga od jakiegoś czasu to dobrze wiecie, że zobowiązałam się dodać cztery krótkie artykuły na swojego bloga w zamian za bezpłatną możliwość otrzymania obuwia od marki Hooy. Tak więc dodaję dzisiaj kolejny, a zarazem trzeci i przedostatni już post dotyczący butów powyższej marki. Spidery zostały przetestowane przeze mnie praktycznie już w prawie każdych warunkach pogodowych. Jak się domyślacie zdołałam wypróbować je nawet podczas obfitego deszczu i to z dużym powodzeniem. Oczywiście nie skakałam w nich centralnie do kałuży ale podejrzewam, że gdybym i tak zrobiła to nic by się z nimi nie stało...

W dzisiejszym wpisie mam zamiar krótko podsumować kolejny tydzień, który dobiegł końca z butami marki Hooy. Nie będę powtarzać się na nowo, że buty są wygodne i tak dalej bo to już dobrze wiecie i nie widzę sensu na nowo pisać o tym samym... Chyba, że nie jesteście w temacie to zapraszam serdecznie do przeczytania poprzednich wpisów bo tam z pewnością znajdziecie więcej interesujących Was informacji o nich. Jak się możecie domyślić lub też nie na początku nie byłam zbytnio przekonana, że obuwie marki Hooy podoła wyzwaniu jakim jest deszcz i wilgoć na dworzu. Pomyślałam nawet przez chwilę, że zamsz momentalnie przesiąknie i będę musiała wracać do domu z mokrymi skarpetkami co w rezultacie nie miało w ogóle miejsca... Przez ostatnie dni jesienna aura nas nie rozpieszczała i stało się to o co tak prosiłam w poprzednim wpisie, a mianowicie pojawiła się w końcu brzydka pogoda. Wstając ostatnio rano do pracy dostrzegłam w oknie deszcz, który w końcu pozwolił mi na wypróbowanie butów w trochę bardziej ekstremalnych warunkach pogodowych. Tak jak wcześniej wspomniałam do kałuży jak małe dziecko nie skakałam bo jakoś musiałam w miarę czysta dotrzeć do pracy. Jeżeli więc jesteście ciekawi moich odczuć z kolejnego tygodnia to zapraszam do krótkiej recenzji testowanego przeze mnie obuwia firmy Hooy.

Pierwszą moją uwagę przykuło to, że buty w ogóle nie przemakają i nie farbują skarpet co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Jak wiadomo większości z nas buty zamszowe kojarzą się jedynie z przemakaniem co dalej wiąże się z przeziębieniem i zakupem drogich lekarstw ale nie w tym przypadku. Obuwie Spider jest dość wytrzymałe, a przede wszystkim co za tym idzie nie rozkleja się co z pewnością zachęci do zakupu osoby szukające solidnych butów. Nie piszę tego dlatego bo dostałam je w ramach testów ale dlatego, że warto je polecić bo są dość dobrze wykonane jak na buty Made in China. W niedalekiej przyszłości rozważam również zakup drugiej takiej samej pary obuwia ale w bardziej stonowanych kolorach bo uważam, że cena jest jak najbardziej adekwatna do ich jakości. Baaa... Nawet uważam, że powinna być nieco wyższa ale jak wiadomo marka nie jest jeszcze na tyle znana, żeby mogła pozwolić sobie aby drożej sprzedawać swój asortyment. Jak sami dobrze wiecie opis to nie wszystko dlatego warto zastanowić się nad ich zakupem aby samemu móc wypróbować je na własnej skórze. Szalenie ważną kwestią, o której zapomniałam wcześniej wspomnieć jest to, że buty nie brudzą się przez co nie wymagają one ciągłego czyszczenia pomimo jaskrawego koloru, który już dawno powinien zmienić swój odcień na czarny.

Myślę, że jest to dobra alternatywa szczególnie dla ludzi zabieganych co podobnie jak Ja nie mają czasu codziennie czyścić swojego obuwia. Nie chcę w ten sposób rozleniwić połowy odwiedzających mojego bloga ale według mnie jest to jeden wielki plus. Jeżeli więc jesteście zainteresowani ich zakupem to zapraszam serdecznie na ich stronę internetową, której link podałam poniżej. 

Na koniec zapraszam również do obejrzenia kilku zdjęć moich butów, których nie miałam jeszcze okazji szorować ani razu. :-D

Strona główna sklepu:
http://www.hooy.eu/

Link do butów:
http://www.hooy.eu/spider-008.html







wtorek, 27 października 2015

Pierwszy tydzień testów obuwia z marką Hooy i krótka recenzja.

Cześć. Dzisiejszy post podobnie jak ostatnio będzie o butach marki Hooy, których zostałam testerką. Pierwszy tydzień testów jest już za mną więc mogę co nieco o nich napisać. Ogólnie jak wspomniałam we wcześniejszym wpisie nie miałam okazji ich jeszcze przetestować w najgorszych warunkach pogodowych ale mam jeszcze cichą nadzieję, że pogoda w najbliższym czasie się pogorszy. Tak, wiem co napisałam i jestem tego zupełnie świadoma. Natomiast z racji tego, że dotychczas zdążyłam je przetestować w normalnych warunkach pogodowych opiszę Wam jak przeszły testy i co mnie w nich zachwyciło. Jeżeli jesteście ciekawi to zapraszam do lektury! :-)

Ogólnie to nie mam zbyt dużo Wam o nich do powiedzenia na obecną chwilę ale pierwszą rzeczą, która mnie w nich urzekła i pisałam Wam o tym w poprzednim wpisie dotyczącym tego obuwia jest dość duża wygoda w użytkowaniu. Pamiętam, że zakładając je pierwszy raz na nogi miałam wrażenie, że stoję na miękkiej chmurce. Przez ostatnie dni miałam nawet okazję testować je codziennie w drodze do pracy i jak się domyślacie nie zawiodłam się na nich. Drugą sprawą jest to, że nie zapadają się od środka czyli wychodzi na to, że są one dość wytrzymałe jak na buty Made in China co mnie również cieszy. Wyobraźcie sobie teraz pewną sytuację, że wracacie po 8 godzinach z pracy i ściągając buty połowa domowników automatycznie pada jak muchy albo jeszcze inaczej... Masz zamiar spotkać się z chłopakiem, który Ci się podoba i wyobraź sobie, że po długim spacerze zaprasza Cię do siebie do domu i co wtedy? Jest to trochę nieprzyjemna i dość żenująca sytuacja prawda? Buty są dość przewiewne dzięki czemu siedząc w pracy moje stopy mogą spokojnie oddychać przez co się nie pocą. Dlatego jeżeli przymierzasz się do zakupu butów sportowych i nie masz jeszcze na oku konkretnych to obuwie marki Hooy z ręka na sercu mogę Ci polecić... 

Ich cena nie jest na tyle wygórowana, żeby przeciętny człowiek nie mógł sobie pozwolić na ich zakup... Myślę też, że czasami nawet warto zainwestować te 200 zł w buty i kupić coś co jest porządne i nie rozleci się zaledwie po miesiącu noszenia... Większości osób napis Made in China kojarzy się jedynie z czymś tandetnym i słabym, a już na pewno jest to rzecz nie warta najmniejszej uwagi ale w tym wypadku jest zupełnie inaczej. Naprawdę warto przetestować asortyment obuwia marki Hooy chociażby miałby być to jeden jedyny raz w Waszym życiu. Kolejną uwagą jaką warto wspomnieć jest to, że nie obcierają one z tyłu nóg do krwi jak to robi 95% nowego obuwia... Warto również dodać, że wkładka w butach nie przesuwa się i jest cały czas na swoim miejscu. Buty marki Hooy można dość łatwo utrzymać w czystości co pozytywnie mnie zaskoczyło mimo dość jaskrawego koloru, który już dawno powinien się zabrudzić ale tak się nie stało... Chyba, że ktoś specjalnie będzie chodził w nich po błocie to za to już nie odpowiadam. Dzisiaj opisałam dość krótko ich zastosowanie w zwykłe dni jak te ale tak jak już wcześniej wspomniałam to nie mogę doczekać się brzydkiej pogody aby móc je w końcu w 100% przetestować. 

Na koniec chciałam nawiązać jeszcze do koloru obuwia, który na początku nie przypadł mi zbytnio do gustu. Stwierdziłam, że kolor za bardzo moim zdaniem będzie rzucał się w oczy. Na chwilę obecną zdążyłam go polubić i prawdę mówiąc zauważyłam nawet, że ognista czerwień dodaje pazura mojemu szaremu i nudnemu ubiorowi dziennemu. W końcu nie na darmo istnieje przysłowie, że kobieta zmienną jest i u mnie właśnie się to sprawdziło. Jakby nie patrzeć jesień jest szara i smutna więc można ją sobie chociaż trochę ubarwić jakimś fajnym i ciekawym akcentem w ubiorze i u mnie są to zdecydowanie moje czerwone buty od marki Hooy... 

Jeżeli jesteście zainteresowani zakupem właśnie tego obuwia to zapraszam serdecznie na ich stronę internetową podaną poniżej. Znajdziecie tam nie tylko buty ale także czapki, plecaki i odzież.

Strona główna sklepu:
http://www.hooy.eu/

Link do butów:
http://www.hooy.eu/spider-008.html





poniedziałek, 19 października 2015

Problem z mocno przetłuszczającymi się i cienkimi włosami? Na ratunek PANTENE PRO-V aqua light.

Cześć. Dzisiaj przychodzę do Was z krótkim wpisem o szamponie idealnym dla osób, które tak jak Ja mają problem z wiecznie tłustymi włosami. Jeżeli więc jesteś jedną z takowych osób to zapraszam Cię na krótką recenzję tego produktu. Pamiętam, że odkąd weszłam w wiek nastoletni dość często zaczęły mi się przetłuszczać mocno włosy co po pewnym czasie stało się dla mnie dość uciążliwym koszmarem. W najgorszym wypadku musiałam myć włosy nawet raz dziennie, a szampony do przetłuszczających się włosów, które kupowałam bez pamięci nie spełniały swojej funkcji...

Oprócz tego zamiast ograniczyć przetłuszczanie się włosów wysuszały je lub po prostu obciążały i po całym dniu na sam wieczór włosy miałam jak bym wylała na nie olej lub jak siano. Po wielu latach stosowania różnych szamponów w końcu udało mi się znaleźć szampon idealny, który mogę polecić z ręką na sercu bo jest naprawdę świetny. Fakt jego cena nie jest też niska ale nie jest na tyle wysoka, żeby nie móc sobie na niego pozwolić. Jego koszt wynosi około 19 zł więc cena raczej nie zabija tym bardziej, że spełnia on swoją funkcję. Oprócz tego, że ogranicza on przetłuszczanie się włosów to dodatkowo je podnosi u nasady przez co osoby z cienkimi włosami mogą także spokojnie go używać. Ogromną jego zaletą jest w nim również to, że nie obciąża i nie wysusza on włosów jak większość szamponów. Dodatkowo włosy po umyciu nim stają się delikatne i lekkie jak piórko, a przede wszystkim lepiej się układają. Świetnie oczyszcza on skórę głowy przez co mam spokój z myciem włosów na 2-3 dni, a dodatkowo jest on dość  wydajny i starcza mi na bardzo długi czas co mnie cieszy. 

Do tej pory nie znalazłam i nie zamierzam szukać lepszego szamponu do włosów, a być może takowy istnieje ale po co zmieniać coś co dobrze mi służy? W internecie można spotkać się z wieloma pozytywnymi jak i negatywnymi opiniami na temat tego szamponu ale jak wiadomo co człowiek to opinia. Z tego co zaobserwowałam w większości są to komentarze usatysfakcjonowanych kobiet, które są zachwycone z jego działania. Ja również jestem z niego bardzo zadowolona i polecam go osobom, które jeszcze nie znalazły swojego idealnego szamponu. Być może ten będzie dla Was idealny tak jak jest dla mnie, a cena za jego jakość jest naprawdę śmieszna więc warto w niego zainwestować. Chciałam jeszcze dodać bo może być też tak, że szampon zamiast służyć będzie Ci jedynie szkodził... Jak wiadomo każdy ma inne potrzeby bo jak wiadomo to co jest dobre dla innych dla nas takie być nie musi... Dlatego warto szukać idealnych kosmetyków dla siebie samej, a to jest tylko mała propozycja z mojej strony. Szampon możecie zakupić na 100% w Rossmannie i prawdopodobnie też w Milli. :-P

Ostatnie zdjęcie jest z ubiegłego roku ale już wtedy używałam tego szamponu. :-)

Jeżeli przed jego zakupem chcecie poczytać komentarze osób, które go stosowały to zapraszam tutaj:
http://www.bangla.pl/opinie/p9487/pantene-pantene-pro-v-aqua-light-lekkie-mocne-lekki-szampon-do-wlosow-cienkich-przetluszczajacych-sie







sobota, 17 października 2015

Pierwsze wrażenie po otrzymaniu butów marki Hooy.

Cześć. W dzisiejszym poście chciałabym krótko opisać Wam moje pierwsze wrażenie o butach, które niedawno otrzymałam w ramach testów od marki Hooy. Na początek zacznę od tego, że tak naprawdę nigdy wcześniej nie miałam w ogóle pojęcia o istnieniu tej firmy, a dowiedziałam się o niej zupełnie przez przypadek. Bowiem pewnego dnia przeczytałam na blogu jednej z dziewczyn krótką informację o marce Hooy wraz z recenzją ich obuwia przez co zdążyłam ich już wtedy trochę lepiej poznać... 

Pierwszym dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że w odpowiednią porę dowiedziałam się również o możliwości wysłania do ich firmy zgłoszenia w celu darmowego przetestowania obuwia. W zamian po otrzymaniu przesyłki trzeba było jedynie umieścić na swoim blogu lub innym portalu społecznościowym, w którym jesteśmy aktywni 4 krótkie i obiektywne opinie na temat testowanych przez nas butów oraz ich zdjęcia. Jak wiadomo nie zawsze opis idzie w parze z samodzielnym sprawdzeniem danej rzeczy na własnej skórze dlatego postanowiłam, że również się zgłoszę i jak inni spróbuję swoich sił bo w sumie nie miałam nic do stracenia. Pomimo początkowo sceptycznego podejścia mojego narzeczonego i tak udało mi się trafić do 100 szczęśliwców, którzy tak jak Ja otrzymali możliwość sprawdzenia obuwia wyżej wymienionej marki. Choć nie miałam do tej pory tak naprawdę jeszcze okazji przetestować ich w najgorszych warunkach pogodowych to jesienna aura sprzyja ku temu, żeby dać im jeszcze szansę na wykazanie się. 

Pierwsze moje wrażenie po otworzeniu pudełka było neutralne bo spodziewałam się bardziej stonowanego koloru niż czerwień. Nie pomyślałabym nigdy w życiu, że taka szara i przeciętna dziewczyna jak Ja odważy się nosić buty rzucające się dość mocno w oczy. Natomiast jeżeli chodzi o ich całokształt i wykonanie to zrobiły na mnie bardzo pozytywne pierwsze wrażenie. Pamiętam, że od zawsze miałam nieprzyjemne doświadczenia z cienką podeszwą w wielu butach lecz w tym przypadku zostałam jednak miło zaskoczona, ponieważ podeszwa w butach marki Hooy wygląda na dość solidną i wytrzymałą co potwierdzą dalsze testy. Po założeniu ich pierwszy raz na nogi miałam wrażenie, że stoję na miękkiej chmurce dlatego śmiało mogę polecić je osobom, które w dużej mierze cenią sobie wygodę i komfort. Czymś co bardzo mnie w nich satysfakcjonuje jest grubość materiałów, z których zostały one wykonane. Mam nadzieję, że w chłodniejsze dni będzie mi w nich ciepło co również mnie w nich bardzo cieszy i zadowala. Na sam koniec chciałam jeszcze wspomnieć, że zdjęcia owych butów na stronie marki Hooy są zgodne z ich wyglądem rzeczywistym. 

Dlatego jeżeli zastanawiacie się nad ich kupnem to możecie być spokojni o zgodność towaru z zamówieniem, które złożyliście lub macie zamiar złożyć. Dodam jeszcze, że nie warto sugerować się samym rozmiarem bo wypada on zupełnie inaczej. Radzę kierować się tylko i wyłącznie tabelą w cm, którą możecie znaleźć na ich stronie internetowej. Ja przeważnie noszę obuwie w rozmiarze 38 ale w tym przypadku musiałam wyjątkowo zamówić rozmiar 39 i pasują na mnie na styk więc warto zastanowić się nad butami o jeden rozmiar większymi niż zazwyczaj kupujemy. Jedynym minusem jaki zauważyłam do tej pory jest w nich to, że kolor czerwony obuwia zostawia swój kolor na białych sznurówkach ale mimo to nie przeszkadza mi to w ich użytkowaniu. Chyba, że ktoś jest mega pedantem to może się do tego doczepić... Jeżeli jednak zdecydujecie się zakupić obuwie tej marki to zapraszam serdecznie na ich stronę, której adres podałam poniżej. Oprócz butów znajdziecie tam również plecaki, odzież i czapki więc każdy może spokojnie znaleźć tam coś dla siebie więc od koloru do wyboru. 

Zatem zapraszam Was serdecznie do obejrzenia kilku zdjęć...

Strona główna sklepu:
http://www.hooy.eu/

Link do butów:
http://www.hooy.eu/spider-008.html







środa, 14 października 2015

Szanuj swój czas, a przede wszystkim mój...

W życiu każdego z nas przychodzi czas zadumy, w którym dość poważnie zaczynamy zastanawiać się nad utraconym bezpowrotnie czasem. Zazwyczaj wielu z nas przypomina sobie o nim dopiero w momencie jak zaczynamy dostrzegać pierwsze siwe włosy lub wtedy gdy dopada nas ciężka choroba. Natomiast jeszcze inni budzą się po prostu po wielu latach zdziwieni z ręką w nocniku, że nie zdołali spełnić wszystkich marzeń o jakich tylko marzyli. Dlaczego więc zamiast spełniać swoje marzenia siedzimy i cicho w ukryciu przyglądamy się jednostkom, które nie trwonią swojego cennego czasu tak jak większość na pierdoły? Odpowiedzi, a w sumie to wymówek na to pytanie jest wiele...

Odkąd od pewnego czasu spadło na mnie wiele obowiązków domowych, studia i praca zaczęłam bardziej szanować każdą minutę, a nawet sekundę. Dodatkowo moja praca jest przykładem na to, że ludzie po prostu nie szanują swojego czasu, a przede wszystkim mojego. Praca w Call Center wymaga mocnych nerwów ale również czasu jaki trzeba poświęcić każdej osobie indywidualnie. Wyobraź sobie, że dzwoniąc do kogoś produkujesz się i jesteś jednocześnie miły, a ktoś po tych 2 minutach rzuca słuchawką lub po prostu mówi, że nie jest zainteresowany. Wszystko ładnie i pięknie ale taka osoba mogłaby od razu na początku rzucić słuchawką bo raz, że oszczędziłaby sobie i mi minuty życia. Serio bo zamiast gadać i się produkować do osoby niezainteresowanej mogłabym już zadzwonić do dwóch kolejnych co by się zgodziły wspomóc drobną kwotą chore dziecko. Jeszcze do niedawna sama nie szanowałam czasu i leżałam z dupą na łóżku albo szłam spać zmęczona tak naprawdę tylko i wyłącznie swoim lenistwem. Nie szanowałam czasu i wiecznie chodziłam obrażona na cały świat przez swoje nieudacznictwo. 

Jeszcze do niedawna byłam ubogim człowiekiem i nie chodzi mi tu o biedę materialną ale o ubóstwo duchowe. W tym momencie kiedy na głowę spadło mi tak wiele obowiązków zaczęłam lepiej gospodarować swoim czasem. Może i się od dobrych kilku tygodni nie wyspałam ale jestem szczęśliwa, że działam i nie siedzę w miejscu tylko się rozwijam. Może i większość z Was zapyta jak mogę się rozwijać w pracy w Call Center? Tylko kto powiedział, że tylko w pracy można się rozwijać. Od lipca bieżącego roku zaczęłam blogować i mimo, że brak mi kilku godzin więcej w ciągu doby na pisanie nowych notek to zawsze znajdę godzinkę dziennie, żeby coś naskrobać. Pamiętam, że jak tylko studiowałam i nic więcej oprócz tego nie robiłam mój obecny narzeczony uraził mnie bardzo słowami, że nie mam pasji ani żadnego hobby. Z jednej strony zraniło mnie to bardzo i dało mi dużego kopa do działania, żeby coś jednak zrobić ze swoim życiem i czasem wolnym. Myślałam co by tu zrobić i postanowiłam założyć bloga, który stał się moim pamiętnikiem i nie jest to chwilowa zachcianka tylko coś więcej. Kiedyś prowadziłam fbl również w formie pamiętnika ale nie można było tam zbyt dużo pisać i było to pewnego rodzaju ograniczenie. 

Dlatego pewnego dnia postanowiłam, że wezmę wiatr w żagle i zacznę lepiej gospodarować swoim cennym czasem czego wcześniej nie robiłam. W tym momencie nie mam kiedy się nawet wyspać ale mimo to jestem szczęśliwa... Jestem szczęśliwa bo przeznaczam w końcu czas na rzeczy, które mnie rozwijają i uszczęśliwiają. Mój czas jest cenniejszy niż złoto i dlatego staram się wyciskać go od pewnego dnia jak cytrynę, żeby niczego w przyszłości nie żałować. Po prostu zamiast leżeć z tyłkiem na kanapie wolę posprzątać w domu lub zwyczajnie napisać notkę na bloga. Pamiętaj, że jeżeli postanowiłeś/aś pewnego dnia zacząć coś robić to zrób to teraz i nie czekaj na odpowiednią chwilę bo jutro tak naprawdę może Cię już nie być. Nie bój się okazać miłości swojej mamie lub drugiej połówce bo nie wiesz co będzie jutro, a czas płynie nieubłaganie i jeżeli niektórych rzeczy nie zrobisz w tym momencie to za jakiś czas może być już za późno na wszystko. Jeżeli nie nauczysz się szanować swojego czasu to po prostu za jakiś czas uświadomisz sobie, że straciłeś go już na zawsze bezpowrotnie.

Pamiętaj jeszcze o jednym, że marnując swój czas na czynności mało produktywne tym samym niszczysz swój potencjał i samego siebie. Oczywiście sen w nocy i relaks w ciągu dnia są bardzo ważne ale pod warunkiem, że mamy nad nimi odpowiednią kontrolę bo w końcu wszystko jest dla ludzi ale trzeba decydować o tym z głową...



poniedziałek, 12 października 2015

Perełki jakie udało mi się upolować w lumpeksie.

Większość z nas, a chociażby przynajmniej połowa odwiedziła kiedyś lumpeks z różnych powodów. Po pierwsze mógł być to brak kasy lub po prostu ciekawość. W moim przypadku było to jedno i drugie. Dlatego jeżeli masz zamiar wybrać się na zakupy do lumpka szukając określonej rzeczy to szczerze mówiąc odpuść sobie takie zakupy. Ja na początku jak zaczynałam przygodę z lumpeksami szłam z przekonaniem, że idę po daną rzecz co w rezultacie nie wychodziło. W tym momencie nauczyłam się jednej ważnej rzeczy, której się twardo trzymam. Do lumpka idzie się na spontana i bierze się to co wpadnie w oko i tyle bo inaczej ktoś inny zdąży Ci zwinąć to coś z przed nosa. Dlatego jeżeli jesteście ciekawi moich najlepszych łupów z sh to zapraszam do czytania! :-)

1) Pierwszą i najlepszą rzeczą jaką udało mi się zakupić kiedyś w lumpie jest skórzana torebka za jakieś 10 zł. Mam ją już od 3 lat i jestem z niej mega zadowolona. Nie dość, że cena jest śmieszna to możecie mi wierzyć lub nie ale torebka skórzana cieszy kobietę bardziej jak się ją zdobyło prawie za darmo niż jakby miało się za nią zapłacić 200 zł. Podejrzewam, że posłuży mi jeszcze przez wiele, wiele długich lat bo pomimo tego, że ją używam to nie ma na niej żadnych śladów zniszczeń. Jedynym minusem w niej jest to, że jest trochę mała i nie wchodzą do niej podłużne portfele. Mimo takiej wady cieszę się, że zdecydowałam się ją zakupić. Jest też z nią związana trochę śmieszna sytuacja bo na początku nie wzięłam jej od razu bo stwierdziłam, że nie będę jej nosiła. Natomiast od razu po powrocie do domu zaczęłam narzekać, że jednak mogłam ją kupić. Niestety lumpeks był już zamknięty i narzeczony poleciał z samego rana mi ją kupić. Całe szczęście jeszcze nikt jej nie wziął i doszłam do wniosku, że mam po prostu fuksa w życiu. Mój Mateusz śmieje się, że będę ją miała do końca swojego życia bo nie ma szansy, żeby ją zniszczyć. :-D





2) Drugą rzeczą, której fakt z zakupu cieszy mnie do dziś jest bluza firmy F&F. Większość z Was zapyta co to w ogóle za firma ale uwierzcie, że jest to taki sam ciuch z sieciówki jak bluza z H&M czy też spodnie z Bershki. Różnica jest jedynie taka, że po prostu ta firma jest bardziej znana za granicą niż w Polsce ale u nas też można się spotkać z ciuchami tej marki w Tesco. Kupiłam ją podobnie jak poprzednią rzecz około 3-4 lat temu za jakieś 15 zł i do dzisiaj cieszy mnie swoją wytrzymałością. Po pierwsze nadruki są w stanie idealnym jak na nowej rzeczy, a po drugie bluza mimo wielu prań nie podziurawiła się. Dużym plusem jest w niej również to, że jest bardzo gruba i od spodu ma miły w dotyku materiał. Jeżeli więc nie macie zbyt dużych funduszy na zakup nowej bluzy za 150 zł polecam poszukać po lumpeksach bo być może uda Wam się upolować dość fajne rzeczy za grosze. Warto się też przed pójściem na takie zakupy przygotować psychicznie na dużo chodzenia i możliwą porażkę, ponieważ możecie coś fajnego trafić ale niekoniecznie tak musi być. Dlatego nie warto od początku zakładać, że coś uda Wam się znaleźć ale jeżeli już znajdziecie to radość jest ogromna.





3) Pamiętam, że od jakiegoś czasu jełczałam, że nie mam fajnego plecaczka aż w końcu zdarzył się cud! Znalazłam idealny, piękny, cudowny plecak taki o jakim marzyłam. Pamiętam, że wracając z mamą w te wakacje z zakupów po drodze dostrzegłam plecak z napisem MOSHINO. Od razu poleciałam zapytać o jego cenę i słyszę 30 zł ale oglądam go z każdej strony i nie widzę żadnych uszkodzeń. Oczywiście jak się domyślacie nie wzięłam go i znowu ten sam błąd zrobiłam co z torebką. Mogę się jedynie domyślać co sobie o mnie pomyślałeś/aś w tym momencie... Wracam do domu i telefon do mojego Mateusza i jego reakcja: Mogłaś go k*rwa wziąć. Idź po niego!. Po tym poleceniu biegłam ile sił w nogach i znowu ten sam schemat co z torebką i ta radość, że nikt go jeszcze nie zdążył wziąć. Nie mam bladego pojęcia czy ludzie z mojego zadupia po prostu nie znają innych o wiele lepszych marek niż zwykłe sieciówki typu: H&M, Bershka, Cropp, Sinsay czy po prostu Ja mam takie szczęście. Jeżeli chodzi o jego praktyczność to nie jest on duży ale portfel, komórka, chusteczki, zeszyt na studia i śniadanko spokojnie się do niego mieszczą. :-D




4) Ostatnią rzeczą, którą mam zamiar Wam się pochwalić są buty New Balance. Pamiętam, że od zawsze przysięgałam, że nigdy w życiu nie kupię używanych butów z sh i co? Ostatnio całkiem przypadkiem natrafiłam na buty, o których od jakiegoś 1,5 roku marzyłam ale szkoda mi było na nie kasy. Do momentu aż przez przypadek około tygodnia wstecz udało mi się jak to mawia mój narzeczony wysznupać w dość dobrym stanie buty. Przede wszystkim od razu je przymierzyłam i okazały się być akurat na styk na moją stopę rozmiar 38 i długość wkładki 23,5 cm jaką podawał producent. Trochę się zdziwiłam bo moim zdaniem rozmiar był trochę zawyżony bo czasami zakładam buty z długością wkładki 24,5 cm i ledwo mieszczę w nie swoją stopę, a tu jednak noga weszła. W każdym bądź razie dużo zależy od producenta obuwia ale, że akurat na mnie pasowały to je od razy bez zastanowienia wzięłam. Oczywiście na samym początku obejrzałam je dokładnie i po przeanalizowaniu zdecydowałam się na ich zakup. Ich cena wynosiła 18 zł więc jest różnica widoczna gołym okiem pomiędzy obuwiem za 300 zł, a takim za kilkanaście złotych.






Jeżeli też udało Ci się upolować kiedyś coś fajnego w sh i jesteś z tej rzeczy zadowolona/y to pochwal się tym w komentarzu. :-)

poniedziałek, 5 października 2015

Kilka pomysłów na prezent dla chłopaka czyli zrób to sam lub po prostu kup z głową! :-)

Dzisiejszy post będzie trochę luźniejszy, ponieważ mam w nim zamiar przedstawić kilka pomysłów na prezent dla chłopaka. Dlatego jeżeli zbliża się Wam ważna rocznica, a nie masz pomysłu na prezent dla ukochanego to zapraszam do krótkiej lecz przyjemnej lektury. Może większości nie oświecę ale jednak za około 3 tygodnie będę z narzeczonym świętować swój 5 letni staż w związku i już trochę wiem co może faceta ucieszyć. Zdaję sobie jednak sprawę, że każdy facet ma indywidualne potrzeby ale możecie być spokojne. Wszystkie wymienione przeze mnie propozycje będą neutralne, czyli takie co ucieszą fana sportu jak i również maniaka komputerowego jakim jest mój mężczyzna. :-D

1) Pamiętam jak w pierwszą rocznicę miałam dylemat co by tu swojemu ukochanemu na prezent kupić. Nie chciałam też, żeby ta rzecz była mocno droga ale z drugiej strony chciałam kupić mu coś co będzie mu stale przypominało o mnie. Chyba wiecie lub się domyślacie jak to jest jak się chce być tą najważniejszą w życiu swojego mężusia? No właśnie. Dlatego postanowiłam kupić swojemu Matiemu łańcuszek z literką M. Może i to nie jest zajebiście odkrywcze rozwiązanie na prezent dla chłopaka ale jednak do dzisiaj go nosi. Dodatkowo co najważniejsze przypomina mu on ciągle o mnie i tak jak wcześniej wspomniałam taki prezent przypadnie do gustu każdemu typowi mężczyzn. Natomiast jeżeli chodzi o całokształt proponowałabym raczej średnią grubość łańcuszka i prosty kształt litery, ponieważ mężczyźni bardzo lubią prostotę. Po drugie jeżeli chodzi o metal szlachetny to wybrałam srebro bo jakoś nie mogłam sobie wyobrazić swojego chłopaka w złotym łańcuszku. Nie wiem czemu ale koleś ze złotym łańcuszkiem kojarzy mi się z cyganem i za bardzo rzuca się w oczy. Po prostu pamiętajcie im mniej tym dla faceta lepiej. W końcu jestem w 5 letnim związku z jednym z przedstawicieli tej brzydszej płci więc trochę zdążyłam ich poznać. :-D



2) Drugą propozycją jest zrobienie własnego prezentu i to za całkiem rozsądne pieniądze. Jeżeli nie macie zbyt dużych środków na prezent dla chłopaka to ten pomysł jest właśnie dla Was. Ja wpadłam na to, żeby na ubiegłoroczne urodziny zrobić chłopakowi plakat z naszymi zdjęciami. Kupiłam zwykły brystol i wywołałam u fotografa od kilku do kilkunastu naszych zdjęć z różnych ważnych momentów w naszym życiu. Następnie wykorzystałam swój talent twórczy i w środku napisałam wiersz, który następnie otoczyłam sercem ze wstążek. Miałam go obrobić w antyramę ale niestety do dzisiaj tego nie zrobiłam i mimo to wisi on u mojego chłopaka już od 1,5 roku przyklejony na zwykłą taśmę. Miło jest powspominać patrząc na niego, a jest co wspominać. Chyba lepszym wyjściem jest dać plakat z wieloma Waszymi wspólnymi zdjęciami zamiast z jednym skromnym w ramce. Takie akurat też mój facet ma ale chciałam zrobić coś sama od serca i myślę, że mi się to udało. Dlatego polecam taki pomysł osobom, które chcą zaskoczyć swoją drugą połówkę czymś więcej niż oklepanym jednym zdjęciem oprawionym w ramkę. Zamiast zwykłej fotki możesz podarować mu również szkic Waszego wspólnego zdjęcia w antyramie. Mi akurat udało się kiedyś wygrać taki szkic wspólnego zdjęcia w konkursie ale nawet gdybym nie wygrała miałam w planach je zakupić. :-D





3) Inną propozycją jest dać ukochanej osobie coś czym ta osoba się interesuje. Ten pomysł polecam akurat osobom, które znają się trochę dłużej niż 3 miesiące. W tym roku postanowiłam, że na święto zakochanych dam w prezencie swojemu ukochanemu koszulkę ale nie byle jaką koszulkę. Postanowiłam zakupić mu t-shirt z logiem lubianego przez niego programu o samochodach Gas Monkey. Do tego dokupiłam mu skórzany portfel z motywem trupiej czaszki, który bardzo mu się spodobał ale niestety już zdążył go zniszczyć przez swoje upychanie do portfela wszystkiego co jest możliwe ale mniejsza o to. W każdym bądź razie koszulkę nosi do dzisiaj i jest z niej bardzo zadowolony. No może prawie gdyby nie mała wtopa, którą zaliczyłam bo nie sprawdziłam na początku, że Gas Monkey to nazwa ogólna. Zamiast od razu się zorientować, że zamówiłam mu koszulkę z motywem Gas Monkey Bar&Grill zamiast z Gas Monkey Garage prezent byłby idealny. Jeżeli jednak masz zamiar skorzystać z tego pomysłu polecam zamówić bluzkę trochę wcześniej, ponieważ koszulki gotowe kosztowały około 100 zł. Ja natomiast zleciłam zrobienie loga na koszulce na zamówienie i zapłaciłam za nią około 40 zł więc jest to dość duża różnica dla osoby, która liczy każą złotówkę. Możesz również zamówić koszulkę z logiem ulubionego zespołu lub ze śmiesznym napisem bo tematyka jest dowolna, a wybór należy do Ciebie.





4) Innym nieco droższym pomysłem na prezent jest zakup ulubionej gry chłopaka lub płyty z ulubionym zespołem. Natomiast jeszcze inną propozycją z mojej strony jest zakup poduszki lub kubka z Waszym zdjęciem, żeby Twój facet pijąc herbatę w takim kubku lub kładąc się spać na poduszce mógł cały czas o Tobie myśleć. Moja siostra od swojego faceta dostała kiedyś zdjęcie ale nie byle jakie, ponieważ zdjęcie jest wykonane na przeźroczystym plastiku z romantycznym wierszem obok. Mało tego plastik jest w kształcie serca i świeci się w nocy na różne kolory. W końcu kto powiedział, że zdjęcie musi być nudne i stać tradycyjnie w ramce? Jeżeli wiesz, że Twój facet lubi czytać książki to kup mu ciekawą książkę. Ja swojemu maniakowi komputerowemu zakupiłam kiedyś lepsze słuchawki do komputera, które sam sobie wybrał i do dzisiaj od prawie 4 lat ich używa. Po prostu słuchaj uważnie lub obserwuj czego Twój facet potrzebuje w danym momencie, a znalezienie prezentu dla niego okaże się jeszcze prostsze niż Ci może się wydawać. Powyższe rzeczy, które wymieniłam na prezent są w różnych przedziałach cenowych, a to jakiego wyboru dokonasz to już Twoja sprawa. 



Jeżeli zdołałam Cię oświecić to jest mi niezmiernie miło, że mogłam komuś pomóc. Natomiast jeżeli chcesz możesz w komentarzu podzielić się swoimi pomysłami, których wyżej nie wymieniłam a być może kiedyś z nich skorzystam. Pamiętaj jednak o tym, że najlepszy prezent to taki, przy którym się choć trochę wysilisz i dasz w niego choć trochę wkładu własnego. Tak naprawdę pomysłów na prezent jest wiele, które warto wykorzystać u siebie jeżeli się nie ma pomysłu na nic konkretnego.  :-P